OPIS
Nie jest to typowy kryminał - bardziej trafne byłoby w tym przypadku określenie anty-kryminał, a jego tytułowy bohater to wyraźna parodia najsłynniejszego agenta – Jamesa Bonda. Opowiadając o przygodach początkującego detektywa Jaime Bundy (Bunda to portugalskie określenie dla mniej szlachetnej części pleców), Pepetela stworzył pełen humoru dokument o współczesnej Angoli.
Akcja powieści rozgrywa się w Angoli – dawnej kolonii portugalskiej, państwie wyniszczonym przez wieloletnią wojnę domową. Tytułowy bohater Jaime Bunda jest stażystą w centrali Tajnej Policji Luandy, nazywanej w książce Bunkrem. Został przyjęty do tej prestiżowej instytucji bynajmniej nie ze względu na swoje zdolności detektywistyczne, ale dzięki protekcji wysoko postawionego wuja, co w skorumpowanej do cna Luandzie nie jest niczym niezwykłym. Jedynym, co wyróżnia Bundę spośród innych, to jego niesłychanych rozmiarów pośladki oraz zamiłowanie do amerykańskiej literatury detektywistycznej, która stanowi dla niego jedyne źródło profesjonalnej wiedzy. Jego głowę zaprzątają marzenia o służbowym samochodzie i telefonie komórkowym oraz o tym, żeby wzorem starszych kolegów móc sączyć whisky przed obiadem. Po dwóch latach bezczynnego wałęsania się po korytarzach Bunkra, Bunda w końcu dostaje swoje pierwsze poważne zadanie – ma rozwikłać tajemnicę zabójstwa czternastoletniej dziewczyny.