OPIS
Superman – na wszystkie pory roku to zaskakujący komiks, który zadowoli miłośników ambitnych opowieści o superbohaterach. Album stworzony został przez sławnych amerykańskich autorów: scenarzystę Jepha Loeba i rysownika Tima Sale’a – obaj znani ze wspólnych projektów, m. in. Batman: The Long Halloween i Batman: Dark Victory.
Komiks zawiera cztery – jak cztery pory roku – historie o Supermanie. Każda została opowiedziana przez inną osobę (starego ojca Clarka Kenta, dziennikarkę Lois Lane, potężnego Lexa Luthora i przyjaciółkę ze szkoły, Lanę Lang). Dzięki temu zabiegowi możemy przyjrzeć się bohaterowi z różnych, nie zawsze mu przyjaznych perspektyw. Wyłania się z nich ciekawy, skomplikowany obraz człowieka mającego niewiele wspólnego z „facetem w rajtuzach i pelerynie”, człowieka, który nie jest do końca pogodzony z rolą uwielbianego przez tłum superbohatera. Superman uzyskał psychologiczną głębię, a jednocześnie nie stracił niczego ze swego atrakcyjnego wizerunku - strażnika ludzkości walczącego ze złem. Na wszystkie pory roku to pełna emocji i dogłębna analiza transformacji Clarka Kenta z silnego chłopca w mężczyznę – bohatera. Jednocześnie historia ta ilustruje przekonanie twórców, że to człowiecza strona, nie nadprzyrodzona siła, uczyniła z Clarka Kenta bohatera.
Autorom zależało na tym, by ukazać majestatyczność Supermana, dlatego wiele kadrów albumu zajmuje aż dwie strony, a dużo podniebnych ujęć podkreśla ogrom bohatera. Bardzo dużą rolę w komiksie pełnią również kolory nakładane przez Bjarne Hansena.
Tim Sale i Jeph Loeb byli pod wielkim wrażeniem, gdy kolorysta Bjarne Hansen przedstawił im gotowy pierwszy rozdział komiksu. Jeph Loeb: „Od początku wiedzieliśmy, że gdy Clark opuszcza Smallville pod koniec pierwszego rozdziału, on i jego ojciec będą stać pośrodku pola i patrzeć na zachód słońca. Tim narysował na pierwszym planie obie postaci, fragment trawy i linię horyzontu. Ja dopisałem kilka słów i to był koniec! Kiedy DC (DC Comics - wydawca komiksu) obejrzało rysunki, zapytało „Gdzie jest reszta strony?”. A resztą strony był Bjarne Hansen. To była wspaniała, magiczna chwila, zupełnie jakby Tim przewidział, że tak się stanie.
Kiedy już zobaczyliśmy tę stronę w kolorze, poczuliśmy się pewnie i bez problemu zajęliśmy się drugim, trzecim i czwartym rozdziałem. Osobiście najbardziej podobał mi się rozdział trzeci, który od początku był moim ulubionym, dopóki nie usłyszałem opinii innych osób czytających ten komiks. To pod ich wpływem pierwszy rozdział stał się tym najważniejszym.”