nie wiem kto to malował ale na pewno nie Mistrz Rosiński...

Jak co roku cieszę się na kolejny tom z przygodami Thorgala. Co do okładki,mi się podoba;)

O ile poprzednie części mi się podobały, ta jest zwykłą zapchajdziurą. Nawet rysownik obniżył loty. Scenariusz ciekawie pocięty chronologicznie ale zabieg niewarty fabuły. Co tom próbuję zakończyć kolekcjonowanie tej serii ale sentyment mi nie pozwala. Tym razem stwierdzam, że zakończenie na 40 tomie wyszło by serii na dobre. Okładka wygląda na Rosińskiego, ale nigdzie nie widać sygnatury. W stopce redaktorskiej jest napisane, że autorem jest Fred. Nie sądzę.

*PLUSY: Scenariusz.*MINUSY: Kreska.*WERDYKT: Mi się podoba, dobrze poprowadzona akcja, dobre dialogi, dobrze się czyta i szybko znika, po prostu chce się więcej, to znaczy, że to jest dobre :). Przynajmniej w moim przypadku tak było :). Historia ma nas przygotować do czegoś większego, do gry wkracza Aniel i jak mniemam Kris, na razie dobrze to wygląda. Natomiast kreska, woła o pomstę do nieba, jest gorzej, i zgadzam się z poprzednikiem, że rysownik obniżył loty, co w konsekwencji grozi awaryjnym lądowaniem. Natomiast okładka jest w "stylu", mało wyrazista, pozbawiona szczegółowości, nie można niczego innego spodziewać się po tym rysowniku, w stopce redaktorskiej autorem jest Frédéric Vignaux i nie ma powodu twierdzić, że jest inaczej. Bardziej mi się "podoba" niż francuska wersja. Thorgala powinien rysować Roman Surżenko a scenariusz napisać Jean Van Hamme. Chociaż tym razem Yann mnie zaskoczył, czas pokaże, może zmienię zdanie.