Do zakupu tego komiksu zachęciła mnie tematyka postapokaliptyczna oraz zamieszczone na stronie Gildii (chwała IM za to!) przykładowe plansze. Książka jest świetna! Przede wszystkim główny bohater-Pielgrzym. On jest spoiwem i motorem napędowym opowiedzianej historii. Charyzmatyczny, surowy, z zasadami, w imię których gotowy jest do najwyższych poświęceń. Takie swoiste połączenie Clinta Eastwood'a z najlepszych ról westernowych, Max'a z "Mad Max'a" i Ely z "Księgi Ocalenia" (The Book of Ely). Człowiek naznaczony cierpieniem z przeszłości, teraz nawrócony i gotowy nieść pomoc innym. Czasem błądzi, ale twardo trzyma się obranej drogi. Ze swoją strzelbą kaliber 12 mm zadaje śmierć pomiotowi apokalipsy. Bardzo ładna grafika, piękne kolory. Niezwykle sprawnie opowiedziana historia, cały czas trzymająca w napięciu. Komiks, mimo iż jest dość długi, pochłania się jednym tchem. Niestety jednej rzeczy muszę się przyczepić: fatalne wydanie - klejone, luźne strony (gdyby chociaż były składki); komiks rozpadł mi się już przy pierwszym otworzeniu - okładka osobno, wypadające strony osobno (kłopot jest tym większy, iż strony nie są numerowane). Szkoda, bo książka zasługuje na najwyższą notę, a tak - tylko 4 z 5.
Obsługa w sklepie Gildia - jak zwykle na najwyższym poziomie: terminy dotrzymane wzorowo, dokładna informacja o statusie przesyłki. Szacunek!