OPIS
Jedyna w swoim rodzaju powieść graficzna na motywach życia twórcy grunge’u i lidera Nirvany Kurta Cobaina. Pastelowe idylliczne dzieciństwo, rozedrgana jaskrawymi barwami sławy młodość i ponura paleta pogłębiającego się rozpadu osobowości ilustrują tragiczną historię chłopca z amerykańskiej prowincji, który nie udźwignął ciężaru sprzedaży własnej wściekłości. Książka ta nie jest kolejną biografią eksploatującą mit upadłego anioła grunge’u. Zaczyna się i kończy samobójstwem, ale nie jest opowieścią o upadku. Kurt Cobain zaistniał publicznie w momencie, gdy media odkryły Generację X – fenomen luźniachów. Nadawał się na archetyp zjawiska: niechlujne, opadające na twarz włosy, w oczach pustka heroinowego nałogu. Wyglądał na przegranego, jednak zdecydowanie nim nie był.
Cobain podkopał fundamenty rock’n’rollowego gmachu. Nie robił tego celowo. Nie chciał być sławny. Uważał po prostu, że łącząca się ze sławą władza pozwoli mu odsunąć od siebie problemy, które nękały go od dziewiątego roku życia. Odkrył, że pieniądze i sława zapewnią mu kobiety, nieprzebrany wybór narkotyków, wystawny styl życia i pięciogwiazdkowe hotele na całym świecie. Ale poza tym nic się nie zmieniło: wciąż bolał go brzuch, jak podczas trudnego dorastania w Aberdeen w stanie Waszyngton.
Nieokreślony seksualnie, pozbawiony domu rodzinnego, samotny, zagubiony, odrzucony przez rówieśników i prześladowany przez wszystkich Cobain odkrył, że może ujawnić swój bunt w muzyce. Zamknięty we własnym pokoju odkrył, że piosenki uśmierzają niepokoje. Pasja słuchania, grania i komponowania muzyki nadała sens jego codzienności i zapewniła nieoczekiwaną korzyść. Kurt odkrył społeczność podobnych wyrzutków i ekscentryków, która przyjęła go jak swego. Odkrył punk rock we wszystkich jego formach, a także podział na subkultury. Bezpośredni, szczery, konfrontacyjny, szczycący się chorą desperacją punk rock dał mu szansę na przynależność. Zaczęła się Nirvana.
Trzy lata zajęła zespołowi droga od taśmy demo do debiutanckiego albumu. Kolejne dwa zdobycie światowej sławy. Nirvana to po prostu zespół rockowy – pisał Brad Morrell rok przed samobójstwem Cobaina. Dotarli jednak do poziomu, na którym mają okazję zmienić świadomość swoich czasów. Wiele gwiazd gubi się wśród meandrów sławy. Kurt pamiętał, jak ufał każdemu słowu młodzieńczych idoli. Wykorzystał światowy sukces płyty Nevermind, by otworzyć umysły tych, którzy traktowali jego osobę z podobnym szacunkiem. Cobain nie krył kobiecej strony swojej osobowości. Nosił coś, co David Bowie nazwał "męską sukienką", udzielał wywiadów pismom dla homoseksualistów, jawił się jako ktoś uprzedzony wyłącznie wobec uprzedzonych. Miłość do córki dowodziła, że nawet gwiazda rocka wie czym jest ojcostwo. Pod koniec życia, mimo psychicznego wyczerpania, które ostatecznie zepchnęło go w otchłań rozpaczy, potrafił zachować harmonię właściwą prawdziwemu artyście. W najgorszych chwilach nie zapomniał o swoim przekazie: pozostań w zgodzie ze sobą, otwórz się na świat, miej odwagę czuć, bądź inny, żyj pełnią życia... Przetrwał: na T-shirtach, w komiksie, w sercu każdego, kto słyszy jego śpiew.
GODSPEED to więcej niż komiks, to doświadczenie inności na granicy jawy i snu. Scenarzyści Barnaby Legg i Jim McCarthy, oraz rysownik Flameboy stworzyli unikatowe dzieło, które przenosi życie Cobaina do królestwa legend i mitów, do raju sztuki.
"Godspeed" to angielskie słowo, będące życzeniem szczęśliwej podróży. Autorzy wyjaśniali jednak, że oprócz znaczenia podstawowego – pożegnania muzyka i jego talentu – chodziło im o grę słów. O to, że z jednej strony Cobain zyskał wśród fanów status niemal boski ("God"), z drugiej zaś nie stronił od narkotyków ("Speed")... I o "poczucie wszechmocnego odurzenia"...