„Fibi i jednorożec” to taka seria, który potrafi urzec mnie swoim dowcipem, jak i znużyć niewyszukanymi humoreskami, które nie mają w sobie wiele do zaoferowania. Być może zastanawiałbym się zatem, czy w ogóle sięgać po nowy tom, gdyby nie fakt, że tym razem mamy tu świąteczne epizody. A nie oszukujmy się, chociaż magia Świąt dawno w moim przypadku gdzieś wyprawowała, nadal uwielbiam ten okres i chętnie sięgam po dzieła z nim związane… Nawet jeśli te pojawiają się na rynku już w październiku. I nie żałuję, bo chociaż poziom całości jest taki sam, jak dotychczas, wciąż bawiłem się nieźle czytając przygody małej dziewczynki i zapatrzonego w siebie jednorożca płci żeńskiej.

Fibi i jednorożec: Galopem przez święta to kolejny komiks z serii „Komiksy są super”, który ma szanse rozbawić zarówno młodszych, jak i starszych czytelników. Tytułowa Fibi i towarzyszący jej narcystyczny jednorożec to duet, który podbił prawie cały świat. Jeżeli nikt wcześniej nie miał do czynienia z ową serią, to spieszę z krótkimi wyjaśnieniami. Mamy tutaj do czynienia z jednostronicowymi historyjkami (paskami komiksowymi), których częścią wspólną jest dwójka nietuzinkowych tytułowych bohaterów oraz cała masa dość specyficznego humoru. Młoda bohatera epatuje niesamowitą fantazją, a jej niebywała przenikliwość i dziecięce postrzeganie otaczającego ją świata, powoduje, że część czytelników momentalnie ją polubi. Jej nieodzowną towarzyszką jest oczywiście „zakochany w sobie” jednorożec o imieniu Marigold, której sarkastyczne wypowiedzi/docinki są często bardzo celne. Całość skonstruowana jest w taki sposób, aby próbować przekonać do siebie zarówno młodszych, jak i starszych odbiorców. W czwartym tomie jak na serię przystało, czeka na nas solidna porcja różnych historii. Zaczynając od obchodzenia Dnia Dziękczynienia, sprzątania pokoju dziewczynki (najlepiej za pomocą magii), groźnej przypadłości Marigold cierpiącej z powodu „gwiazdkozy, wizyty na obozie muzycznym dzieci i całej masy innego szaleństwa. Co to treści to tytuł należy traktować dość dosadnie, gdyż typowo „świątecznych” historii jest tutaj tyle co jednorożec napłakał i autorka dosłownie przelatuje po tym temacie w pełnym galopie. Jakość poszczególnych „historyjek” nie jest zła i potrafi wywołać u czytelnika szczery uśmiech zadowolenia. Należy być jednak gotowym (jak zostało to już wspomniane), na dość specyficzny poziom humoru, który nie każdemu przypadnie do gustu. Młoda bohaterka bowiem często wyraża swoje „zdanie/opinie” w sposób dość „bezpośredni” (przykładowo nazywając ojca „wapniakiem”). Niczego złego nie można za to napisać na temat warstwy graficznej albumu, która prezentuje się bardzo dobrze. Artystka stawia na prostotę, która doskonale dopasowuje się do treści scenariusza i jest tak bardzo charakterystyczna dla formy komiksu. Fibi i jednorożec: Galopem przez święta to dzieło dobre, potrafiące zapewnić chwilę niezobowiązującego relaksu (szczególnie młodemu czytelnikowi 8-10 lat), jednak daleko mu do doskonałości i na pewno na rynku można znaleźć o wiele lepsze pozycje. Jeśli jedna ktoś szuka krótkiego, prostego i żartobliwego komiksu, to jak najbardziej może się tym tytułem zainteresować.