*PLUSY: Pomysł, żeby wydać wydanie zbiorcze.*MINUSY: Mały format, papier offsetowy, grzbiet tragedia, tył okładki
nieporozumienie, brak ostatniej okładki każdego zeszytu w tomie, DRODZY PRZYJACIELE!, WZYWAM 0-21, CENA.*WERDYKT: Brawa
dla ongrys były za zmianę przedniej okładki. Mój hura optymizm okazała się przedwczesny. Nie sądziłem, że reszta będzie
również do /..../. Byłem zadowolony, że ongrys przemyślał sprawę i zmienił okładkę, ba, nawet na dwie alternatywne
okładki do wyboru, ale to, co zobaczyłem, trzymając itegrala w ręce, to po prostu rozpacz. Na końcu napisze, dlaczego w
ogóle kupiłem TO wydanie zbiorcze. W.Z. tego typu, jakim jest Kapitan Żbik, niewątpliwie zasługuje na lepsze wydanie,
chociażby jak LUC ORIENT. Powtarzam się. Każdy, kto ma wydanie zbiorcze LUCA ORIENT-a, to wie, o czym pisze. I nie
zgadzam się z żadnymi ortodoksami, że Żbik, to nawet może być wydany na papierze toaletowym, a i tak kupie, bo ja kupuje
wszystko. Przecież żyjemy w innych czasach drukarskich, a wydawnictwo jakby ze starej epoki, jakby piszczała bida. Jak
patrze na ten grzbiet, to mi się niedobrze robi. Dlaczego czcionka maszynowa, czy to ma być jakieś skojarzenie z
milicją, z minioną epoką, czy panującym powszednie dziadostwem i syfem. A zdjęcie (szkic) Żbika to chyba żart 50-lecia.
Mam jakieś dziwne wrażenie, że konstruktor tej okładki, lubi kreskę Sobali. Papier offsetowy:). Kompletnie nie rozumie
tego podejścia Ongrys, dlaczego podeszli do tematu tak minimalistycznie. Teraz wydamy takiego Żbika, potem jeszcze
innego, a na końcu to wydamy „wypasionego". Tak się nie robi. Jak nie wiecie, jak to się robi, to ogłoście konkurs na
okładkę. Zainteresowani na pewno staną na wysokości zadania. Oczywiście moja okładka jest do wymiany. Mam swój projekt.
CENĘ W.Z. wymyślał ktoś, kto ma niesamowite poczucie humoru, delikatnie mówiąc. Dlatego następne tomy będę kupował tam,
gdzie będzie najtaniej. Będę czekał tak długo, aż cena będzie rozsądna dla tego typu wydania. Dla przykładu: Luc Orient-
wydanie zbiorcze, tom 1. Cena detaliczna: 99,00 zł / 79,20 zł. Niebo a ziemia. Usunięcie ostatniej okładki każdego
zeszytu w tomie jest nieporozumieniem. Dla mnie to było coś, co pobudzało wyobraźnie i mobilizowało do ZDOBYCIA
następnego zeszytu. Tak, bo wtedy, zdobywało się komiksy. Po prostu sentyment. Nie każdy potrafi to zrozumieć. Jeżeli
streszczenie następnego odcinka nie ma sensu, bo to jest wydanie zbiorcze, to po co ten tekścik na tylnej okładce z
fiacikiem. Ja bym umieścił miniaturki wszystkich 10 zeszytów na tle wydania C i odwrotnie? Po prostu brak mi słów.
DRODZY PRZYJACIELE! Kogo interesuje ta mistyfikacja milicjanta PRL-u. Komu dzisiaj jest ona potrzebna, emerytowanym
milicjantom, propagandzistą minionego systemu? O co tu chodzi? No bo na pewno niedzisiejszej młodzieży, która nie będzie
przecież pisać listów do zmarłego Żbika. Wszędzie się pisze, że to postać fikcyjna, a Ongrys odgrzewa kotlet PT. "Wasz
pułkownik w stanie spoczynku Jan Żbik". Przypomina mi się piosenka PERFECTU "Ale wkoło jest wesoło":). Człowiek w PARTI,
małpa w Zoo. WZYWAM 0-21. Była okazja, żeby zmienić tego dziwoląga na alternatywną okładkę np. okładka C, ale po co,
zostawmy tę pomyłkę, przecież to ORYGINAŁ. Nie do wiary. Zrobimy coś tanio, sprzedajmy drogo. Co to za filozofia? - Rodem
z innej epoki. BŁĄD. BŁĄD. BŁĄD. Ciekawe, kto DZISIAJ zdecydował, że Żbik ma być wydawany w formie zeszytu, a nie formie
albumu 215 × 290 mm. Dzisiaj, Żbik powinien być wydany w formie albumu. Po dwa odcinki. Bo niby dlaczego nie? Sam byłbym
zainteresowany takim wydaniem, oczywiście na papierze kredowym, twardą, miękką okładką i opisem typu Thorgal „Kolekcja
Hachette”. Pomarzyć można. Mam wszystkie Żbiki (pierwsze wydanie), które niedawno postanowiłem przeglądnąć (po informacji
o wydaniu W.Z.) i byłem zszokowany ich stanem, po prostu rozpadały się w rekach. No może przesadziłem. Zawsze były w
suchym miejscu i pieczołowicie zabezpieczone, ale czas jest nieubłagany. Właśnie jestem na etapie ponownego zabezpieczenia
tych komiksów, aby przetrwały następne 50 lat. Ucieszyła mnie więc wiadomość, że będzie wydanie zbiorcze, ponieważ będę
mógł częściej sięgnąć po nie i czytać. Stare wydania to już muzealne artefakty, o które trzeba dbać i obchodzić się z nimi
delikatnie w biały rękawiczkach:). Dlatego właśnie postanowiłem kupić TO W.Z. Amen.*PS. Jeżeli ktoś kupuje pojedyncze
zeszyty, to bym poczekał na ładniejsze, większe i lepiej zredagowane wydanie zbiorcze, na poziomie europejskim. Musimy
postawić Żbika na półce obok Luca Orieta, Funky Kowala, Ekspedycji, Relax-u, bez wstydu. Przecież to historia polskiego
komiksu, czy komuś się to podoba, czy nie, najlepsi rysownicy komiksów w Polsce.
Autor: Andrzej K. Data: 30.03.2020