Pierwszy tom nowej serii zapowiada się świetnie (a wiem, że będzie jeszcze lepiej). Przygoda niczym ze Skorpiona, intryga niczym z Mureny a całość przypomina Orły Rzymu. Ten w Polsce wcześniej nie znany duet twórców osiągnął we Francji sporą popularność... mam przyjemność obserwować poczynania rysownika na facebooku i muszę stwierdzić, że przez ostatnie 5 lat rozwinął sztukę graficzną w niemożliwym tempie. Czekam na kolejne tomy Ira Dei i liczę, że niedługo przeczytam po Polsku także Le roy des Ribauds inną serię chłopaków, również rozgrywającą się w średniowieczu.

Polecam nie tylko tym, którzy interesują się historią, choć ci będą mieli dodatkową frajdę. Ira Dei to bardzo sprawnie i ciekawie napisany i narysowany komiks. Czekam na dalsze tomy!

Niestety nie byłem zadowolony z lektury tego komiksu. Miał w sobie coś odstręczającego. Może za dużo przemocy, dziwnych kontrowersyjnych sytuacji, nie wzbudzających sympatii bohaterów. Przez to nie mogłem się skupić i zrozumieć do końca o co chodzi w tej historii. Jeszcze nie wiem czy kupię 2 tom.

Ostatnio robiłem przesiew w szafie i zorientowałem się ile mam komiksowej przeciętności. Ira do nich dołączył i od razu trafił do kartonu z komiksami do pozbycia się. Komiks przeciętny jakich wiele już czytałem. Grafika chaotyczna a wydarzenia nie wciągające. Bliżej mu do poziomu Konungowie czy Szklane miecze niż do Orły Rzymu, Saga Valty lub Podboje. Przeczytać może raz można ale potem raczej pójdzie w kąt.

Nowa mocna seria. Będzie grubo!!!

Akcja komiksu rozgrywa się w roku 1040, kiedy to Sycylia znajduje się pod władaniem Arabów. Ich wewnętrzny konflikt sprawia jednak, że siły Chrześcijańskie coraz śmielej zaczynają myśleć o odbiciu wyspy. Wielka armia Cesarstwa Bizantyjskiego dowodzona przez doświadczonego generała, wsparta licznymi siłami najemników gotowa jest do potyczki z wrogiem. Cała pokazana tutaj opowieść zaczyna się w momencie, kiedy do sił Haralda III Surowego, dołącza tajemniczy Tankred z garstką podległych mu wojowników i legatem papieskim Szczepanem. Celem połączonych sił jest zdobycie murów Taorminy, co może stanowić początek odbicia Sycylii. Nie jest to jednak jedyny cel niektórych zebranych tam wojowników. Kilku z nich chce zdobyć dla siebie tytułowe „złoto Kaidów”, które ponoć przechowywane jest w skarbcu tej warowni. Główna oś scenariusza skupia się tutaj na wspomnianym oblężeniu i toczonych potyczkach. Autor poświęca jednak tu również sporo miejsca do lepszego zaprezentowania głównego bohatera (Tankred) i małego skrawka jego tajemniczej przeszłości. Fakty na jego temat są bardzo powoli przed nami odkrywane, często epatując wyczuwalnym dramatyzmem. Skrywane przez niego sekrety, które zmuszają go do słuchania legata papieskiego, to podstawa naprawdę nieźle zapowiadającej się intrygi. Nie obejdzie się tutaj również bez zdrad, kłamstw i innych mrocznych tajemnic. Cała opowieść jak na mocno ograniczoną ilość stron jest więc dobrze przygotowana. Nie można tutaj narzekać również na brak widowiskowej treści, nieźle nakreślonych postaci czy pewnych faktów historycznych. Przy tym ostatnim elemencie komiksu, należy jednak być gotowym na pewne uproszczenia czy sporą skrótowość wydarzeń. Bardzo mocną stroną dzieła są jego rysunki. Ronan Toulhoat stawia tutaj przede wszystkim na widowiskowość. W świetny sposób ukazuje on dynamikę scen batalistycznych, w których naprawdę wiele się dzieje, a ilość ukazanych żołnierzy potrafi być przytłaczająca. Artysta dobrze radzi sobie również z mniej widowiskowymi scenami, w których dominuje dialog. Projekty postaci są dobrze przygotowane, a uwagę odbiorcy zwraca również spora dbałość o detale historyczne otoczenia.

Mnie wciągnął. Będzie kontynuacja?