Już "jedynka" przeczytana - coś nie rzuca na kolana Trochę dałem się nabrać na te ochy i achy. Być może nie jestem
targetem tego projektu. Liczyłem na jakiś odjechany pulp, stwory, cycki,
rozpierducha, gore, kozackie teksty i cudny kicz. Z tego dostałem
troszkę monsterowego pulpu na początku i koniec. Im dalej, gdy
zaczyna się właściwa fabuła, tym dla mnie gorzej.
Ni to zabawne, ni to spektakularne. Ot takie czytadełko z lekko pogmatwaną
fabułką oraz przyjemnymi (i nic poza tym) rysunkami.
Nie jestem nerdem maniakiem, który łyka SF jak leci. Trochę
lubię poprzebierać i powybrzydzać. Myślę, że znajdą się i tacy,
którzy myślą czy warto. Nie doradzam, nie odradzam, po prostu
proponuję głębiej się zastanowić.
Dla mnie jedna z wielu typowych produkcji ostatnich kilkunastu
lat. Autor coś tam naczytał się 2000ad, trochę Heavy Metalu
i tworzy kopię kopii, kopii reprodukcji.
Czy naprawdę warto takie komiksy wydawać ? Nie kieruję tych
słów konkretnie do NSC, bo każdy wydaje to z czym jest związany,
ale ogólnie do wszystkich wydawnictw. W zakresie SF, Fanatsy
coś tam próbują robić Kurc, Studio Lain, od wielkiego dzwonu Scream.
Jest tyle fajnych klasyków lat 70/80/90-tych do wydania. Choćby:
Alien Encounters, Car Warriors, Sabre, Almuric, Axa, DEN, Rogue Trooper,
Trekker, Xenozoic Tales, i wiele innych (Hombre nie wspominam, bo temat
upadł dawno temu).
Nasz rynek komiksowy SF/fantasy wbrew pozorom nie jest duży. Nie
wiem czy jest sens wypełniać go kompletnie nic nie wnoszącymi ,
przeciętnymi tytułami typu Fear Agent ?
Komiksy to nie muzyka, że trzeba promować nowe rzeczy, co by
gimbaza miała co słuchać. Język komiksu jest bardziej uniwersalny.
Lepiej wydawać starsze rzeczy, bo choć też nie zawsze są
wybitne, to zawsze mimo wszystko oryginalniejsze niż ich wtórne
do bólu kopie pisane i rysowane 25 lat później.
P.S.
Fear Agent nie jest aż taki zły. Dałbym i nawet trzy gwiazdki, ale.....
No cóż. Brak numeracji stron to już niemal standard. Ale widać,
ewidentnie, że komiks jest tworzony na większy format. Wydawcy
powinni dodawać lupy do każdego egzemplarza. Klejenie 248 stron
też wypada jak wypada. Czasem mocno trzeba się nawyginać
by doczytać dymki.
Autor: deFranco Data: 11.04.2019