Daję 5

Fajny

Super Komiks

Miałem okazję przeczytać to dzieło w bibliotece - jest tam taki regał na korytarzu, na którym ludzie zostawiają książki do oddania. Leżało, nie brałem, przeczytałem na miejscu. Scenariuszowo to jest taka ramota, że nawet w komiksach z zatęchłego PRLu trudno byłoby znaleźć podobne dno. Co najwyżej może się jeszcze bronić jako komiks dla dzieci, ale tutaj też byłbym ostrożny. Bo dawanie dziecku tak kiepskiego komiksu może mu spaczyć wyczucie estetyki do końca życia. To tak się przedstawia patriotyzm i walke

o wolność? Za pomocą sztampowego, kiepskiego komiksu z zerowym prawdopodobieństwem psychologicznym postaci? Można wręcz zacząć wątpić, że oni w ogóle istnieli. Walczy człowiek, poświęca się, ginie, a potem robia o nim taki komiks z paździerza zastępującego scenariusz. Wstyd.

Kupiliśmy,  jeden i drugi egzemplarz dla dzieci, ale i dla siebie :) Krótko i na temat, jesteśmy bardzo zadowoleni. Dlaczego? Gdyż jest to mądry komiks, na faktach, z przesłaniami moralnymi,  dowcipny, nikt w nim nie ginie, w kresce Christowy, oddający ducha epoki.

Powyższa publikacja jest idealna nie tylko dla koneserów gatunku ale i dla osób, którzy chcą swoim dzieciom przekazać historię lokalną w sposób dla nich ciekawy i dostępny.polecam gorąco.

Bardzo fajne ilustracje ciekawy komiks

Do oddania to jest stary-kojot, taki typowy rasowy hejter tego forum. Panie stary-kojot, w której bibliotece był ten regał? Ja chętnie pójdę i wezmę kolejny egzemplarz dla moich siostrzeńców. Ewidentnie Pan kłamie, aby obrzydzić innym ten komiks. Weź się pan za pracę niedouku.

Czego to się dziś nie robi, żeby sprzedać komiks. Najpierw się wstawia fejkowe komentarze, z których wynika, że ten cepem pisany komiks jest takim arcydziełem, że od lat w polskim komiksie nie było takiej premiery. Może ktoś się złapie (zdziwiłbym się). A potem się szybko reaguje na prawdziwe komentarze - negatywne, no bo jakie by mogły być. A kończy się na obrażaniu ich autorów. Marketing na poziomie jakiejś regionalnej gazetki dla plantatorów, "Głos ziemniaka", czy coś w tym stylu. Ja rozumiem jakiś sentymentalny wydźwięk związany np. z regionem w którym się mieszka. Sam bym kupił, gdyby to było na temat mojej okolicy i dałbym poczytać dzieciom, żeby się zaczęły uczyć nie tylko historii, ale krytycznego podejścia do tekstów kultury i analizowania tego, co czytają i jak to jest napisane. Do tego drugiego ten komiks się zwłaszcza nadaje - taki gniot jest łatwy do analizowania i wytykania wpadek nawet dla dziecka. Bardzo dobre na początek. Ale mimo, że bym kupił z sentymentu, na pewno nie twierdziłbym, że to jest dobry komiks. Bo obiektywnie jest to gniot. A co do tego, w jakiej bibliotece to znalazłem - w tej, w której nigdy nie było autora pytania. Czyli to mogło być w każdej, nawet w szkolnej. Ale chciałbym przestrzec, w razie gdyby przedmówca chciał jednak na podstawie takiej wskazówki udać się na poszukiwania. W bibliotekach są z reguły książki i komiksy. I to może być szok dla niektórych, bo żeby z nich skorzystać, trzeba umieć czytać. Ale mimo wszystko powodzenia. Skoro już niektóre czterolatki to potrafią, to na pewno nie może to być nic trudnego. Do ogarnięcia.

Wy kłócicie się, cepy sobie sprzedajecie, a mi komiks w całości podobał się.

No i w porządku. A mnie się nie podobał, po prostu to napisałem i nie byłoby potrzeby pisać drugiego komentarza, gdyby ktoś nie postanowił mnie obrażać. Przecież ja nic nie mam do tych, którym się to faktycznie spodobało. Każdy ma prawo, nic mi do tego. Co najwyżej mogę mieć coś do autorów, że się nie postarali. A i to przypadkiem, bo zazwyczaj takich rzeczy nie czytam, nie muszę, niech sobie będzie, nie przeszkadza mi. Tym razem wpadło mi w ręce niespodziewanie, więc jednak postanowiłem się wypowiedzieć. No ale wtedy ktoś się musiał oczywiście uzewnetrznić personalnie na mój temat. Po co? A do wszystkich innych, którym się to podobało - miłej lektury, tego i podobnych komiksów. Jeśli jeszcze raz znajdziecie gdzieś mój komentarz tego typu, to na pewno nie będzie on po to, żeby zmieniać na siłę czyjś gust. Sam bym sobie nie życzył, żeby ktoś mnie umoralniał, więc nie robię tego innym. Daję pojednawczą czwórkę na dowód czystych intencji.