O boże, nie spodziewałem się aż tak znacznego obniżenia lotów. Pierwsza historia to standardowa papka, pulpa taka, że aż mdli i trudno to przełknąć. Fabuła na miarę jednego ze słabszych tytułów o trykociarzach, rysunki Grega Tocchiniego wypadają okropnie. W "Głębi" strona wizualna jest dopasowana do treści, w X-Force - NIE! Druga część rysowana przez Simone'a Bianchiego już znacznie lepsza, ale początek zrobił tak złą robotę, że czytałem dalej zniechęcony. Fabularnie "Sam strach" nie jest najgorszy, scenariusz usiłuje zderzyć drużynę z bardziej brutalną stroną rzeczywistości, dialogi udają polot, ale brak w tym wszystkim jakiejś iskierki. Myślę, że słabsze dialogi nie są zasługą tłumacza, bo ten staje na wysokości zadania. Po porostu dał ciała jaśnie pan Remender. Poprzednie tomy były fajowe. Ten niestety tylko ch...owy. Można by naciągnąć ocenę do trzech gwiazdek, bo "Sam strach" nie był wcale zły, ale ta papka z początku o Fantomeksie zniszczyła wszystko dość skutecznie. Nie bawiłem się podczas lektury.

Tom 3 wydaje się zlepkiem kawałków plasteliny, po to, żeby nadać czemuś na siłę kształt. Całkowita klapa co pokazuje nam 1 część z sądu nad Fantomexem. Na domiar złego bohomazy jakimi uraczył nas ilustrator to nieporozumienie. Niestety, w historiach tego typu rysunki muszą być wyraziste, bo tego wymaga podstawa jaką prezentuje założenie całej grupy zabijaków-czysta akcja, jazda bez trzymanki. Sytuację ratują 2 pozostałe historie, ale też umieszczone tam chyba po to, żeby zadośćuczynić objętości tomu, by nie trzeba było obniżać ceny, a zachować taką jaka była w 2 poprzednich. Jeśli tak ma wyglądać dalsza kontynuacja X-Force to ja dziękuję. 3 gwiazdki, ale chyba przesadzone i tak. Sklep Gildia z niezmienną wysoką jakością.

Czytałem i przecierałem oczy ze zdziwienia...jak jedna z najlepszych serii drużynowych obecnie wydawanych w PL, mogła się tak stoczyć!? Pierwsza część albumu, historia "Inny Świat" jest antyreklamą gatunku superhero w swej najgorszej możliwe odsłonie. Do tego koszmarnie narysowaną przez Grega Tocchiniego... dziwię się, że ktoś dał zgodę na wydanie tego komiksu z takimi rysunkami. Później jest próba ratowania albumu i faktycznie poziom wzrasta (choć nie zbliża się do poziomu tomu 1 lub 2) ale na poprawę odbioru całości, jest już zdecydowanie za późno. Ogólnie ten album to jakiś nieudany składak... początek tragedia w świecie Kapitana Brytanii, przejście do bieżących wydarzeń, przeskok do innego wymiaru i w finalne X-Forcowe uzupełnienie eventu "Fear Itself". Mało to strawne. Na domiar złego w albumie nie doświadczymy ani jednego zeszytu narysowanego przez Jeroma Opene co z automatu daje - 1 gwiazdkę do oceny. Duże rozczarowanie.

Nie prawda bo bardzo dobra część !!!! Wszystkie tomy rewelacja !!!!! Tak jak sklep gildia 5* znowu:)!

Fatalny tom, który zdefiniowany został przez pierwszą historię pt. "Inny świat". Scenariusz to najgorsza papka superhero. Pełen chaos, tysiące rzeczy dziejących się naraz, słabe dialogi. Całość mnie męczyła. Natomiast to co zrobiono z rysunkami to jest po prostu skandal. Nie wiem kto zezwolił na to żeby Tochinni rysował. Miałem wrażenie jakby większość plansz to były pierwsze szkice na które ktoś nałożył kolory. Nieproporcjonalne i zdeformowane części ciał, niewyraźne twarze i przedmioty czy to pierwszego planu czy też tła. Do tego wszystkiego niewyraźna gruba kreska i ciemne kolory, które powodują, że nie da się na to patrzeć. Te rysunki to kpina z odbiorcy. Dalsze historię są lepsze, ale początek tomu, przy którym męczyłem się okrutnie, sprawił, że odechciało mi się kontynuowania tej serii. A Tocchini ląduje na pierwszym miejscu mojej czarnej listy.