Preludium do Axsis pomogło wyrwać się serii Uncanny Avengers z mielizny fabularnej. Co z tego jak zamieszczony w tym tomie annual mimo, że ładnie narysowany, to scenariuszowy badziew. Czytać tylko dla wydarzeń prowadzących do Axsis. Moja ocena to 3,5 gwiazdki.

Ledwie jeden event, „Grzech pierworodny” dobiegł na naszym rynku końca, wraz z publikacją ostatnich jego tie-inów, a już zaczyna się odliczanie do kolejnego - „Axis”. Oczywiście na tym nie koniec, bo w tle dzieją się wydarzenia prowadzące do innych podobnych historii, jak „Spiderversum”, będącym crossoverem pajęczych serii, a także „Tajnych wojen”, które zakończą Marvel Now, a zarazem opowieść rozpoczętą wraz z pierwszymi tomami „Avengers”, a kontynuowaną choćby w „Nieskończoności”. Skupmy się jednak na tym, co mamy. A co mamy? Naprawdę udaną historię, która, na krótko bo na krótko, ale jednak, wywrócić ma do góry nogami status quo bohaterów Marvela.

Pierwsza czesc komiksu schematem przypomina tomy poprzednie. Najwiekszym plusem jest spory udzial Magneto w historii i rysunki G.H.Walty i S. Larrocci. Druga historia jest lajtowa odmiana dla kierunku w jakim posuwa sie fabula. Na PL rynku rzadko pojawial sie Mojo, ale kiedy juz wkraczal na scene, scenarzysci robili z jego intryg zabawne i ciekawe historie. Oryginalne wydanie Uncanny Avengers jak dla mnie, ale wart uwagi. Polecam sklep Gildie.

Chaos, bełkot, nierówne rysunki a ostatni zeszyt to najgłupszy komiks jaki kiedykolwiek czytałem.