Wiem, że to wiocha na maksa, by ochać i achać na komiks Marka Millara, ale nie mogłem się powstrzymać. Pełno tu przesady, przerysowania, psychologia jest na poziomie Coelo itd. Ale to tak samo jak znęcać się nad Rambo 4, że głupi, że to średni film akcji klasy B... Nic na to nie poradzę, że Rambo 4 to dla mnie wypasiony film i nic na to nie poradzę, że Dziedzictwo Jowisza tak trafiło w moje gusta czytelnicze. Czytałem wcześniej translacje z Grumika (chyba, albo CFC - nie pamiętam już), były świetne. Teraz nie mogłem sobie odmówić wersji papierowej i wcale nie żałuję zakupu. Tym bardziej, że wydania nieco powiększone, które zaczęła serwować Mucha to rewelacyjny pomysł. Rysunki są wspaniałe, w ogóle wszystko jest wspaniałe, tyle że trzeba zaznaczyć, że to nie komiks z głęboko zarysowanymi charakterami postaci, gdzie wszystko jest umotywowane, a konstrukcja dopięta na ostatni guzik. Fabuła ma być bombastyczna i pulpowa. I taka jest.

Na pewno nikt nie będzie żałował wydanych na ten komiks pieniędzy. Czyta się fajnie i szybko. Inne podejście do tematu superhero, tacy Strażnicy przystępni dla ogółu. Problem jest jednak taki że nie ma w tym komiksie postaci którą można by jakoś szczególnie polubić. Tomu 2 nie kupię skoro losy bohaterów są mi obojętne.

Komiks czyta się szybko. Fabuła wciągająca i bardz ciekawa, rysunek również przypadł mi do gustu. Jedyne zastrzeżenie do wydawcy, komiks wydany na słabej jakości papierze( cieniutki). Na pewno kupię drugi tom. Polecam.

Zblazowani superbohaterowie będący kompletnymi psycholami i mocne, sugestywne rysunki. Komiks wciąga od pierwszej strony. Zdecydowanie polecam.

Dekonstrukcja i ewolucja gatunku superhero w jednym. Komiks bazuje na ogranych schematach, wykorzystuje konwencję gatunku i wprowadza do niej logiczne choć w standardowym nurcie nie do pomyślenia rozwiązania( świetny motyw z jednostką wyłapującą trykociarzy :)). Pozycja którą można położyć na jednej półce z "Strażnikami" i "Miraclemanem" jako bardziej nowoczesną, teledyskową ale kontynuującą wątki pojawiające się w tych dwóch wcześniej wymienionych, kultowych pozycjach. Dodatkowo Frnak Quitely robi świetną robotę ( fajnie że w powiększonym formacie). Czyta się szybko, jednym tchem, filmowo - dobrze się bawiłem i czekam na drugą część.