Od pierwszego tomu,który był w miarę przyswajalny, cała seria staczała się po równi pochyłej. Według mnie komiks jest przegadany,bohaterowie są nudni i w zasadzie nie umiałem żadnego z nich polubić .Odniosłem wrażenie powtarzalności scenek praktycznie w każdym tomie, zmieniała się tylko lokalizacja.W pewnym momencie przerzucałem tylko kartki patrząc na rysunki i pomijając teksty w chmurkach, które były zwykłym bełkotem i nie miały zbyt dużego sensu. Wyjaśnienie przyczyny zarazy również rozczarowuje, Ogólnie nie polecam.

Jednak i tak czyta się bardzo dobrze i aż szkoda rozstawać się z postaciami, które towarzyszyły czytelnikowi w czasie tej długiej serii. Było tu wiele długo wyczekiwanych spotkań i w pewnym sensie, to na co wszyscy czekali, czyli wyjaśnienie, jak doszło do wymarcia mężczyzn. Nie chcę tu zbyt wiele zdradzać, ale przyznam, że nie ma jednej, definitywnej odpowiedzi i warto samemu się zastanowić, która opcja jest prawdziwa. Polecam całą serię ludziom, którzy tak jak ja wcześniej, omijali tak mało atrakcyjne na pierwszy rzut oka komiksy, myśląc, że jedyne słuszne czytadła to te z ludźmi w rajtuzach i pelerynach. Zacznijcie czytać od początku. Może was zdziwić pewna bezpośredniość, zwroty akcji lub to, jak twórca widzi post-apokaliptyczny świat, ale gwarantuję, że nic nie stracicie, jeśli spróbujecie, a w najlepszym wypadku, pokochacie tę serię jak ja. PO-LE-CAM.