OPIS
Rok temu, na Międzynarodowy Festiwal Komiksu w Łodzi, czyli pieszczotliwie nazywaną eMeFKę przygotowałem minialbumik emproFactor. Był to zbiór krótkich komiksów, które udało mi się narysować w ciągu tych kilku lat komiksowej mordęgi. Ku mojemu zdziwieniu nakładzik wyprzedał się bardzo szybko (mimo, że i tak był dość niski, ale poszedł naprawdę szybciuchno). W związku z tym miłym faktem zacząłem przymierzać się do reedycji. No i nie wypadało inaczej tego zrobić, niż w kolorze i w ogóle elegancko (kreda, usztywniana okładka, format amerykański). Tak się też materiał zbierał, że postanowiłem sporo dodać, a najsłabsze (zdaniem czytelników) rzeczy po prostu powyrzucać. I oto narodziła się idea emproFactor: deLuxe. Na jego karty trafiło blisko 40 stron z oryginalnego emproFactora plus przeszło 60 stron nowości. "Nowości" to w sumie tylko z nazwy i sposobu publikacji, ponieważ są to komiksy, które brały udział w konkursach (między innymi Przygody Guliwera: Suplement zwycięzca konkursu British Council i "Nowej Fantastyki", Prof. Lukacz laureat drugiego miejsca w konkursie przy Polconie 2004, JackAss zwycięski komiks z konkursu MTV i Metropolu), części komiksów, które drukuję, co miesiąc w różnych magazynach (hiphopowy FleXXip: Gdzie się podziali prawdziwi oszuści prosto ze stron "Magazynu HipHop", Cel Chang z "DosDedos" lub Ziombie z "Laifu"), i komiksy, które po prostu kiedyś narysowałem. Miał być na WueSKę, ale niekoniecznie znałem się na zagadnieniach drukarskich i się poopóźniało wszystko. Dzięki uprzejmości serwisu www.YouandMe.pl cała zabawa stała się realna i właśnie rozrośnięty do objętości stu czterech stron emproFactor: deLuxe trafił do drukarni.
Pierwsza partia nakładu będzie niebawem gotowa. emproFactor: deLuxe będzie chyba pierwszym polskim komiksem wydanym z dwoma wersjami okładki. Jedną dla wielbicieli prostych ilustracji na białym tle, druga zaś dla hardcorowców, którzy lubują się w gustownej czerni. Pierwsza partia (i tylko ta partia) będzie ręcznie numerowana i sygnowana przeze mnie. Nie wiem, czemu zgodziłem się na taki wariant (trzeba przecież znów się narobić) ale mam nadzieję, że Czytelnicy będą zadowoleni, ponieważ otrzymają coś unikalnego i jedynego w swoim rodzaju. Wersja z białą okładeczką będzie numerowana tylko do 99 numeru, natomiast wersja z czarną okładką do 199.
empro