OPIS
Wstępniak od Bizona:
Przeczytałem kiedyś w "Wizardzie" o Savage Dragonie Larsena. Seria w ciekawy sposób wyśmiewa szablonowość amerykańskiego komiksu o superbohaterach.
Chicagowski policjant Dragon, zielonoskóry olbrzym z charakterystyczną płetwą na głowie, wciąż zmuszony jest walczyć z superistotami w trykotach, które przybierają coraz to bardziej absurdalne i schematyczne do granic postaci (człowiek-rekin, człowiek-kogut, mózg Hitlera w ciele wielkiej małpy). Sam Dragon to świetnie zaprojektowana postać, która,według mnie, powinna przejść (o ile jeszcze się tam nie znalazła) do klasyki gatunku.
Prostota pomysłu i oryginalna szata graficzna (świeża "piórkowa" kreska) bardzo mi podpasowały. Jednocześnie wciąż jarałem się Maxxem Sama Kietha. Podobnie jak Dragon, Maxx był komiksem autorskim, który stawiał na oryginalnego graficznie bohatera, swobodną "artystyczną" kreskę i niebanalne rozwiązania scenariuszowe (zwłaszcza Maxx daleki był od standartów komiksu superbohaterskiego). Będąc pod wpływem tych dwóch serii (o których wiedziałem w zasadzie mniej niż mało: opis Dragona w "Wizardzie", kilka ilustracji tam zawartych i jeden odcinek Maxxa nagrany z MTV, do tego artykuł w "Ślizgu") wymyśliłem sobie taką fabułkę o superherosie. Dialogi pisałem szkicując jednocześnie strony na kartkach obok (niedbale i baaardzo luźno). Po jakimś czasie, gdy robiłem już pierwsze podejścia do tego komiksu, zagubiły mi się kartki z dialogami.
W międzyczasie poszły Ławki, potem Pokolenia i zostawiłem ten komiks (a raz nawet chciałem wyrzucić). Z rok później zacząłem sobie wracać do niego, wreszcie postanowiłem ukończyć go, ale tak tylko dla zabawy, nie przejmując się ani przyjętym wcześniej stylem ani konwencją ani dialogami, które zacząłem wpisywać na bieżąco, byle pasowały mniej więcej do fabuły. Pomyślałem też, że jednocześnie zrobię sobie z tego poligon taki, gdzie będzie można ćwiczyć różne patenty i style.
Z czasem moje inspiracje zmieniły się, podobnie jak i styl, który zaczął powoli ewoluować jakby (choś sam nie wiem czy w dobrym kierunku...). No i skończyłem w końcu ten projekcik, a że miałem przy nim sporo zabawyi nie wyszło to chyba aż tak tragicznie, postanowiłem to puścić jakoś puścić w obieg. To są oczywiście tylko xerówy, bo oficjalnie nikt raczej tego nie weźmie. Tak czy siak macie go w ręku. Nie wiedziałem jak to w ogóle zatytułować więc zdecydowałem się na Hardkor, no bo rzeczywiście...
A w ogóle to plan jest taki, że pod szyldem Hardkor jeszcze kiedyś zrobię jakiś komiks-eksperyment, gdzie będą właśnie takie ćwiczenia z kreską jakby.
Aha! No i zrobimy tak: nie za bardzo będę miał hajs na powielenie tego komiksu w większych ilościach, więc: jeśli uznasz ten komiks za wart uwagi, powiel go we własnym zakresie i we własnym zakresie go rozprowadź. Tak będzie prościej i wygodniej dla wszystkich. Poza tym należy też wspomnieć, że komiks ten drukowany będzie w odcinkach w zinie "Koks", namiary: ul.Krasickiego 20a/5, 14-400 Pasłęk (5zł + poczta).
Mnie czasem znajdziecie na forum Produkt On-Line na stronie magazynu "Produkt".
Wydawca: Michał Lasota, ul. Władysława IV 9, 12-100 Szczytno, e-mail: bizonboss@go2.pl