OPIS
Cześć
Zbieram książki. Głupi to nałóg, bo większość z nich drukowana jest na papierze, który ponoć rozpadnie się za kilkadziesiąt lat, ale nie mogę się pozbyć tej przypadłości. Kolekcjonuję książki fantastyczne wydane w Polsce. Zbiór jest obfity, pewnie jeden z większych w kraju, książkowe regały zajmują kilka ścian mojego lokum. Mam zresztą co do tych półek pewne podejrzenia. Na przykład, że się mnożą i niczym pleśń rozrastają po całym mieszkaniu. Są sprytne – wynajdują różne kąty, które jeszcze niedawno wydawały się absolutnie niezagospodarowywalne i wciskają się w nie, razem z książkami oczywiście. Półki mają też zdolność dylatacji długości – właścicielowi wydaje się, że już nic na nich nie upchnie, że książki i tak stoją w takim ścisku, że zaraz im grzbiety popękają, a tu proszę, wychodzi kolejny tom cyklu fantasy, gruby jak cegła (i często równie głupi) i okazuje się, że jak tu się trochę popchnie, a tam przesunie, to tomik w sam raz się zmieści obok poprzednich części. Inna zadziwiająca zdolność – teleportacja papieru. Książki nader często zmieniają swoje położenie: jesteś pewien, że dany tom stał tutaj, tak, jeszcze parę dni temu, przecież go tam widziałeś, ale kiedy potrzebujesz zdjąć go z półki – klops! Zniknął. Oczywiście odnajdujesz go w zupełnie innym miejscu, trzy dni po tym, jak przestał ci być potrzebny. Lubię zbierać książki, trzymać je na półkach i mierzyć się z tymi tajemniczymi kolekcjonerskimi obserwacjami. To pasjonujące. Moja żona ma na ten temat nie do końca to samo zdanie.
Zbieram też komiksy. Wygodniej się je kolekcjonuje, bo mają raczej węższe grzbiety niż książki, więc na półkę więcej ich wchodzi. Z drugiej strony, przeciętny komiks jest wyższy niż powieść, więc być może, gdyby wyliczyć jakieś współczynniki egzemplarzopowierzchni, to ta przewaga komiksów okazałaby się pozorna.
Skonstatowałem ostatnio, że mam zdecydowanie więcej półek z książkami fantastycznymi niż z komiksami. A już te Egmontowe produkcje, biedaczyska, wspólnie zajmują ledwie ze dwa metry bieżące. Czas nad tym popracować i nadrobić zaległości! W październiku opublikujemy więc 21 nowych tytułów.
Myślę, że to jeden z najciekawszych miesięcy w naszej dotychczasowej działalności. Wydamy polskie klasyki i nowych autorów, kolejne tomy świetnych serii francuskich i amerykańskich, pierwsze tomy nowych w naszej ofercie cykli. Mam nadzieję, że każdy miłośnik rysunkowych opowieści znajdzie tu coś dla siebie (i na mikołajkowo – gwiazdkowe prezenty dla znajomych).
Już za kilka dni spotkamy się – mam nadzieję – na XIV Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Łodzi. W ciągu 2 – 3 następnych tygodni autorzy łódzkich premier odwiedzą różne miasta Polski. O szczegółach tych spotkań: gościach, dokładnych adresach i godzinach będziemy informować na naszej stronie www.egmont.pl/ksk
Do zobaczenia
Tomasz Kołodziejczak
PS Ten numer ŚK jeszcze w starej formule, aczkolwiek ze świetnymi komiksami i dużą ilością publicystyki. Większe zmiany - w grudniu.
Występują:
Komiks
-
Armada Wielbiciel sc. Jean David Morvan, rys. Philippe Buchet
-
Rezydent Nocne życie sc. Piątkowski, rys. Adler
-
Greyshirt Kolej rzeczy sc. Alan Moore, rys. Rick Veitch
Inne
-
Ze świata komiksu – wieści (opr. Wojciech Birek)
-
Dorwać Jerzego!
-
Marcin Herman – Nie taki diabeł straszny
-
Wojciech Birek – Dwa razy Kas
-
Tomasz Marciniak – Gapiszon i jego twórca
-
Tomasz Marciniak – Zabawy z czytelnikiem
-
Teraz nieco odpocząć – rozmowa z autorem serii Gail
-
Paweł „Nurek” Nurzyński – Sherlock w pelerynie
-
Paweł „Nurek” Nurzyński – Strażnik Ziemi
-
Tomasz Sidorkiewicz – Nieludzie na Ziemi
-
Tomasz „Gato” Gawroński – Shojo manga, czyli i dziewczyny mogą czytać komiksy
-
Michał R. Wisniewski – Twardy kociak do zgryzienia
-
Paweł „Nurek” Nurzyński – Niezwykłe miasto, niezwykły komisariat
-
Wydarzenia
-
Wojciech Birek – 32 grudnia – przebudzenie potwora