Dodajcie koniecznie plansze gdyż nie jestem w stanie ocenić komiksu - interesuje mnie oprawa, a to decyduje o zakupie.

A jednak byłeś w stanie ocenić komiks na dwie gwiazdki nie czytając go, ani nie widząc przykładowych plansz...

Jedna z najważniejszych pozycji na moim regale.

Całkiem niezła historia, paskudnie narysowana.
Zdecydowanie przereklamowana pozycja.

Świetny komiks z klimatem rodem z filmu Thunderheart i serialu Banshee. Kreska idealnie oddaje mroczną i bezwzględną, sensacyjną tematykę tej perełki. Mocna rzecz, z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę, jak na razie to mój niekwestionowany pretendent do tytułu roku.

Świetny komiks z klimatem rodem z filmu Thunderheart i serialu Banshee. Kreska idealnie oddaje mroczną i bezwzględną, sensacyjną tematykę tej perełki. Mocna rzecz, z niecierpliwością czekam na kolejną odsłonę, jak na razie to mój niekwestionowany pretendent do tytułu roku.

Wszystkie te zachwyty nad Scalped, z jakimi spotykałem się w różnych recenzjach, okazały się nie być przesadzone. Bardzo mocna rzecz, brutalna, gorzka, całkowicie pochłaniająca. Skalp otwiera oczy na zamieciony pod dywan problem jak żyją współcześni indianie, o którym można nie mieć pojęcia (ja nie miałem). Rysunek może i wydaje się nieatrakcyjny na pierwszy rzut oka, ale nie wyobrażam sobie innego, który równie dobrze obrazowałby brzydotę świata pokazanego w Scalped. Do tego jeszcze fascynujący główny (?) bohater, Dashiell Zły Koń, sprawiający wrażenie niezwykłej kumulacji gniewu i frustracji. Byłem zadowolony po lekturze pierwszego tomu Bękartów z południa, ale widzę, że tamta seria to nic w porównaniu z Skalpem - Aaron to mój nowy ulubieniec!

Duży plus dla Egmontu za Skalp, zwłaszcza że wydany w postaci takich grubych tomów.

Przyznaję szczerze, że na ten tytuł czekałem gorliwie; cóż, moje "oczekiwania" po lekturze nie doznały zawodu, zostały natomiast "nakręcone" pragnieniem rychłego poznania finału...Wiem, że natenczas to niemożliwe, co czyni ten komiks tym bardziej pożądanym, a historię przedstawioną niezwykle absorbującą.
Omawiana tu opowieść nie należy do lekkich, zabawnych humoresek, lecz bardziej do "heavymetalowych" "wygarów, wykopów" - jest morderstwo, są pieniądze, jest władza, są żołnierze; nad wszystkim atmosfera apatii, stagnacji...bo nie ma pracy, przyszłości itd. Wbrew pozorom i amerykańskim realiom, ta komiksowa seria mogłaby funkcjonować i znaleźć własne odbicie również w polskich warunkach...
Polecam bez zastanowienia - scenariusz, rysunki oraz wydanie bezdyskusyjnie znakomite!!!

Po rozczarowaniu przehajpowanym Dadpoolu który okazał się beznadziejnie głupim knotem, Skalp okazał się rewelacyjnym komiksem. Aż się zastanawiam czy czekać na kolejne tomy (które z pewnością kupię) czy poznać ciąg dalszy z dostępnych w sieci kolejnych przetłumaczonych przez fanów zeszytów...

Plnay egmontu:
"Wolałbym mieć więcej czytelników dla tej świetnej serii, ale na pewno będziemy ją kontynuować. I w ogóle – zachęcam do kupowania nowych komiksów Vertigo. Bo potem znów będzie płacz i zgrzytanie zębów (o pomstowaniu na niewinnego wydawcę tylko wspomnę), że nie wprowadza nowych tytułów. Całe Y i Skalp wydamy w 2016-2017, od ich powodzenia zależy rozszerzanie oferty.

Komisy Scotta Snydera sprzedają się chyba dobrze (po słabym starcie Amerykańskiego Wampira, teraz wydajecie tom za tomem, o Batmanie już nie wspomnę, bo te dostają tylko kolejne dodruki), dlatego moje pytanie jest następujące: Czy jest szansa na serie "Swamp Thing" z Nowego DC tego autora, kiedy zakończycie wydawanie Amerykańskiego Wampira (ewentualnie na 2017). Wiem że Swamp Thing zazębia się w pewnym momencie z serią Animal Man z Nowego DC, to czy byłaby szansa też na tą serię, myślę że obie mogły by zostać spokojnie wydane w serii "Obrazy grozy".

Patrz wyżej.

Czy jeśli zapowiadane wydania "Skalpa" oraz "Y Ostatni z mężczyzn" odniosą sukces, to czy rozważy Pan wydania w tej samej formie serii "100 naboi" autorstwa Azzarello/Risso lub wznowienie "Kaznodziei" Ennisa (oczywiście po zakończeniu któreś z wymienionych serii)?

Patrz wyżej. "

Może drażnić nadmiar bluzgów, może wkurzać zbyt wiele przeskoków w czasie, może nie podobać się kreska, ale całość stanowi komplementarne dzieło. Czapki z głów!

Komiks z doskonałą historią, no i dobrymi rysunkami, które pachną mi Europą. Kreska jest miękka, a cieniujące plamy czerni wyśmienicie podkreślają klimat komiksu. Warto spróbować. Oczywiście z czasem okaże się, czy warto będzie go trzymać dalej na półce, bo nie lubię tytułów, do których nie da się już później wrócić, ale ten komiks ma na razie wszelkie szanse, żeby zostać ze mną na dłużej :-)

Jest brudno, jest ciemno, nie ma pozytywnych bohaterów...Obawiałem się że główną atrakcją będzie epatowanie brutalnością - jest brutalnie ale to nie ona jest największą zaletą tego komiksu.
Wciąga jak bagno i zostaje w czytelniku po lekturze.

Trudny i mało przejrzysty. Przereklamowany.

Brutalne i mocne. Wciąga. Pozytywnych bohaterów to tutaj się nie znajdzie.

Jeszcze bardziej i jeszcze mocniej niż w 1. części. Tutaj nic nie idzie w dobrym kierunku. Gościnny występ rysownika nie do końca fortunny, rozbija trochę narrację. Do tej historii pasują brzydsze rysunki Guera'y.

Komiks najwyższych lotów w tej tematyce, kreska doskonale współgra z klimatem, dziękuję Egmontowi za wydanie tego dzieła, najlepsza seria jaką czytałem w życiu, bez wątpienia dla dojrzałego odbiorcy. Polecam

Po przeczytaniu 5 tomów wystawiam najwyższą ocenę dla całej serii. Mega pozycja, kreska idealnie pasuje do klimatu jaki kreuje scenariusz Aarona. Polecam !!!

Więcej takich kryminałów na polskim rynku poproszę. To co autor wyrabia w tym komiksie to cudne szaleństwo. Nie rozumiem o co ludziom chodzi odnośnie grafiki . Uważam że rysukni są świetne i idealnie oddają brutalny klimat tego komiksu.

Jeden z najlepszych komiksów jakie czytałem. Plastycznie brudno, mrocznie, brzydko i ponuro aż się lepi i śmierdzi. Fragmentaryczna, nielinearna fabuła pięknie się zazębia i układa w jednolitą całość - jak garść puzzli rozsypanych w pozornym nieładzie, których poszczególne fragmenty okazują się idealnie dopasowane i tworzące spójny obraz. Mam kilka tysięcy komiksów - gdybym musiał się ich wszystkich pozbywać to Skalp byłyby w gronie tych, które pozostałyby ze mną najdłużej.

Skąd tak pozytywne oceny? Mnie bardzo rozczarował. Fabuła płytka i sztampowa, brakuje w niej jakiejkolwiek głębi czy porywającej intrygi. Postacie i świat są tak przerysowane, że momentami wręcz karykaturalne. Czy w tej rzeczywistości jest choć jedna normalna osoba czy tylko same stereotypy? Lubię mroczne, "edgy" historie, ale Aaron po prostu przegiął. Przeczytałem bez jakichkolwiek emocji czy zaangażowania. Graficznie też słabo. Rysunki może i mroczne, ale też po prostu brzydkie, kanciaste. Ta sama postać na kolejnych planszach często wygląda jak ktoś zupełnie inny. Do tego masę klaustrofobicznych kadrów, panele upchane na stronach tak, że całość przytłacza. Efekt pewnie zamierzony, ale mnie szybko zmęczył. Przykładowe plansze słabo oddają jak paskudny i momentami nieczytelny jest ten komiks. Na rynku jest masę lepszych kryminałów.

Seria genialna, polecam. Sklep Gildia również polecam.