Przeczytałem to i Snyder i Capullo dają po raz kolejny pokaz kunsztu w tworzeniu epickich historii. Akcja jest mocna, zwroty akcji szybkie, wydarzenie niespodziewane. Rysunki dynamiczne ładnie wpasowują się w dopowiadaną historie. Nie chce mówić że komiks mi się nie podobał bo skłamałbym strasznie. Ale... Nie wiem jak wy drodzy fani ale mnie już trochę męczy ta mania epickości. Tęsknie za czasami gdy Batman dział na poziomie ulicy. Takie wydarzenia są super jako blockbustery ale nie dają oddechu. Chciałbym by Snyder wrócił do pisania rzeczy w stylu tomu Black Mirro gdzie historii jest parę nie wszystko wybucha i nie niszczy miasta raz w tygodniu. To jednak narzekanie człowieka który z Batmanem zna się parę lat. Widział go w wielu sytuacjach. Mam nadzieje że prostsze historie wrócą chociaż dla oddechu między jakimś epickim wydarzeniem. Jeśli jednak mam oceniać komiks na zasadach samej historii to... Kupuj jak kupiłeś pierwszą część to serio kup jak nie masz pierwszej części to kup ją a następnie zamów drugą. Dlaczego ? Oto na naszych oczach po raz kolejny prezentuje się początek jednego z najbardziej legendarnych superbohaterów, ten kanoniczny początek w każdym razie (czekam na "Rok Pierwszy" Millera) naprawdę chcesz to przegapić ? Mitologia jest podobna ale trochę się w niej zmienia szczególnie co do Gordona więc jak lubisz Batmana to nie opieraj się. "Światło wzywa mrok musi odpowiedzieć"

Świetny komiks,przyjemna kreska Capullo, fabuła komiksu na bardzo dobrym poziomie.Dużo czytania .Polecam

sama historia jak napisał ktoś wcześniej-epicka! i ja się z tym zgadzam, tylko że epicka nie znaczy dobra.
ja odniosłem wrazenie, ze to jakieś popłuczyny po The dark knight rises Nolana. Rysunki bardziej nadają się do My little pony lub komiksu na podobnym poziomie.
Mimo tego komiks oceniam na "może być". Bo jednak trzyma poziom poprzednich numerów nowego Batmana.
Jeśli owe się komuś podobały to będzie zachwycony. Ja jednak mogę porównać nowego Batmana z tym z czasów tm-semic i niestety Snyder przy Morissonie wypada kiepsko. Szkoda. Ja chyba wolę serię Detective comics.

Snyder po raz kolejny udowodnił że potrafi pisać historię co do Capullo jeden z moich ulubionych rysowników.

Snyder po raz kolejny udowodnił, że nie potrafi pisać historii z Batmanem. Co do Capullo to jeden z najbardziej niepasujących do mrocznego rycerza rysowników.

Rysunki niedobre? Snyder nie umie tworzyć historii o Batmanie? Nie wiecie, co jest złe. Chyba nie czytaliście jeszcze komiksu ,,Mroczny Rycerz kontratakuje'' Franka Millera. Nie polecam. Ale świadczy to również o tym, że nie czytaliście także ,,Trybunału Sów'', czy ,,Mrocznego odbicia'' Scotta Snydera. Ten komiks nie jest może epicki, ale z pewnością godny polecenia fanom Batmana. Przeczytajcie, a na pewno nie pożałujecie!

PS Kolory są świetne.

Nie mam nic do autorów. Sam zamysł Roku Zerowego to głupota rozciągnięta niemiłosiernie i nie mająca jakiejkolwiek logiki.

Mam duży sentyment do Batmana od Snydera i Capullo. Ich "Śmierć rodziny" rozbudziła we mnie zamiłowanie do komiksów i uważam go za jeden z najlepszych komiksów o Batmanie. Również "Trybunał sów" był świetnym tomem. Szanuję Snydera za nowe, świeże, czasem kontrowersyjne pomysły, które wprowadza do mitologii Batmana. Jednakże w "Mrocznym mieście" coś nie zagrało. O ile pierwsza połowa komiksu, starcie Batmana z Doktorem Śmierć była całkiem przyzwoita, tak od momentu wkroczenia Riddlera na scenę fabuła zaczyna się psuć. Z jednej strony mamy tu Nygmę ukazanego wreszcie jako szalenie niebezpiecznego złoczyńcę, ale czy rzeczywiście musi taki być? Czy koleś miłujący się w zagadkach rzeczywiście mógłby zawładnąć całym miastem i zamienić je w dżunglę? Snyder zdecydowanie przesadził z epickością, co zdarza mu się często w nowych tomach, ale tam to jeszcze pasuje, natomiast w "Mrocznym mieście" nie za bardzo. To są przecież początki Batmana, nie powinien on na starcie ratować miasta przed zagładą, która zadziwiająco często wisi nad Gotham w runie Snydera i Capullo. A przecież najlepiej oceniane są te bardziej przyziemne tomy, czyli wyżej wspomniane "Śmierć..." i "Trybunał..." To chyba nasuwa wnioski. Niemniej wciąż mamy tu do czynienia z porządną rzemieślniczą robotą obu panów. Fabuła może zaciekawić, a rysunki Capullo są standardowo świetne. I tak o ile pierwszy tom "Roku zerowego" naprawdę mi się podobał, drugi uważam za najsłabszy z całego runu.

Czytałem wszystkie wymienione przez Ciebie komiksy i ten jest zdecydowanie najgorszy. ,,Mroczny Rycerz kontratakuje'' Franka Millera to przy Roku Zerowym arcydzieło. A kolory są obrzydliwe, zupełnie nie pasują do komiksów o Batmanie, bardziej do Little Pony lub Kaczora Donalda.