Kilka lat temu czytałem wszystkie serie w wersji anglojęzycznej i zastanawiałem się, dlaczego u nas nigdy nie wydano takiego klasyka jak CT. Jeszcze tylko "Hajime no Ippo" i "Slam Dunk", i będę w siódmym niebie.

Przeczytałem. Jakie wrażenia? Mangę znałem, wiec chciałem ją sobie przypomnieć, a przy okazji ocenić polskie wydanie. I wreszcie je mieć. Niestety, ale tłumaczenie razi. Pomijam pomysł na "Nakatsówkę" i "Shutetsówkę" jako nazwy szkół (co będzie dalej? Hanawówka? Meiwówka? Tohówka?), ale najbardzie przeszkadza niepiłkarskie słownictwo. Wiem, ta manga zdecydowanie odzwierciedla prawdziwy futbol jak Dragon Ball sztuki walki, ale pewne określenia są standardem. Mam wrażenie, że Pani Tłumaczka nie ma pojęcia o piłce nożnej, ewentualnie kibicuje innym sportom drużynowym. W piłce nożnej zdobywa się bramki (gole; słowo "gol" raz się pojawia), a nie zdobywa punkty. OK, te też są, ale za całe mecze (wygrane albo zremisowane), ale nie są synonimem bramek. Szczupakiem się strzela (skok głową do przodu), a nie broni. Bramkarz po prostu się rzuca lub, bardziej wyszukanie, wykonuje robinsonadę (ściągając strzał z "okienka"). Ech, reszta tłumaczenia jest raczej OK, ale strona "specjalistyczna" kuleje. Myślałem, że panie tylko często nie wiedzą, co to spalony. PS. Z oceną odczekałem tydzień, bo pierwotnie dałbym pewnie 2 gwiazdki.