Mimo, że jest to dopiero drugi tom z dwunasto tomowej serii, śledztwo w sprawie Kiry znacznie się rozwija. Poznajemy L -świetnego detektywa, który rozwiązał wszystkie sprawy jakich się podjął. Jest również moją ulubioną postacią, ze względu na jego upodobanie dla słodyczy, wiecznie bose stopy i dziwny styl siedzenia.
Pomimo tego, że seria przeznaczona jest dla czytelników od lat 16, ze względu na morderstwa Kiry (ale spokojnie, nie są strasznie brutalne ani krwawe), to zaciekawi i wciągnie nawet 12-latka, nie wywołując żadnych skutków ubocznych. Wiem, bo znam jednego małego fana DN :)

Czytając drugą część mangi Death Note, w nie jednym momencie poczujemy dreszczyk emocji. Ostrzegam po przeczytaniu tej część nie będziesz mógł się doczekać, aż przeczytasz kolejną :).

Light jest w swoim żywiole. Choć ścigają go nie tylko policjanci z Japonii, ale i amerykańskie FBI, on nadal jak gdyby nigdy nic udaje grzecznego, zaabsorbowanego egzaminami czy zainteresowanego rpacą ojca chłopakiem. Jednak nie próżnuje: jeden po drugim pozbywa się kolejnych przeszkadzających mu w byciu prawdziwym mesjaszem (ale takim bez poświęcania się!) narodu, a może i całego świata. Jednak nie samym Lightem i Kirą żyje czytelnik drugiego tomu Death note’a. Pojawia się druga ciekawa osoba, nasz protagonista L. Wcześniej znaliśmy tylko jego ukryte przesłanie, teraz zaś poznajemy jak wygląda, jak mieszka oraz jakie ma tiki nerwowe. W końcu nawet genialni detektywi mogą mieć jakieś dziwactwa, prawda? Razem z sześciorgiem funkcjonariuszy tokijskiej policji będzie po kryjomu rozwiązywał co takiego tak naprawdę przekazuje im Kira i dociekał jaki kolejny krok zrobi. Walka dopiero się zaczyna! Więcej na https://www.monime.pl/nazywaja-mnie-smierc-death-note-tom-2/