Już wcześniejsze tomy obfitowały w wiele krwawych momentów, ale to, co zobaczymy w dziewiątej części, jest istną krwawą łaźnią. Z rysunków Ryu Fujisaki wylewa się jeszcze więcej mroku (który towarzyszy serii od samego początku) i niepokoju, który udziela się czytelnikowi. O ile projekty postaci są dość specyficzne i nie każdemu muszą one przypaść do gustu, to już każdy będzie musiał przyznać, że Ryu nie ma sobie równych w kwestii cieniowania, które nadaje kolejnym kadra przerażającej głębi. Równie świetnie wypadają rysunki oczu, zawsze mówiło się, że oczy są zwierciadłem, w którym widać ludzkie emocje. To, co można zobaczyć w serii Shiki, jest tego potwierdzaniem. W oczach postaci (ludzkich) widać tutaj strach, wściekłość, smutek, rezygnację. Wzrok wampirów jest zaś kompletnie pusty, przerażający i mocno hipnotyzujący.
Tak jak we wcześniejszych częściach pod płaszczykiem krwawej przemocy i akcji, znajdziemy głębszą analizę „człowieczeństwa”. Z jednej strony krwiożercę i głodne wampiry, pośród których znajdują się jednostki walczące z łaknieniem i zachowujące resztki ludzkiej duszy. Z drugiej mieszkańcy Sotoby, w większości przerażeni i niedopuszczający do siebie prawdy, pośród których pojawiają się jednostki, w których uwidacznia się (do tej pory gdzieś głęboko ukryta) chęć mordu i dokonywania czynów nieludzkich czynów, wszystko to pod pretekstem walki o przetrwanie. Nic nie jest tutaj białe lub czarne, dobre lub złe. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, kto tutaj tak naprawdę jest prawdziwym potworem: ludzie czy wampiry?
Nieprzerwanie od pierwszego tomu cała historia prowadzona jest w taki sposób, że seria może trafić w różne gusta. Mowa tutaj zarówno o miłośnikach krwawych i dynamicznych mang z wampirami w roli głównej, jak i tych, którzy poszukują tytułu, którego fabułę można dogłębnie analizować i doszukiwać się w niej wielowymiarowego znaczenia. Oczywiście scenariusz mangi nie jest wybitny, ale trzyma ona cały czas równy i dobry poziom (zarówno pod względem historii, jak i rysunków). Pewna doza infantylności może być zarzucona nawet kultowemu dziś dziełu Brama Stokera. Patrząc na Shiki z tej perspektywy, można śmiało napisać, że ma się do czynienia z naprawdę bardzo dobrym tytułem, tym bardziej dziwi jego słaba popularność w naszym kraju.
Autor: PopKulturowy Kociołek Data: 18.07.2019