Moje pierwsze zetknięcie z tą mangą było poprzez sklep wysyłkowy który sprowadzał mangi z Francji po oczywiście francusku. Którego zresztą nie znałem. Ale mangę (tomik 2 kupiłem, i dobrze bo pierwszy graficznie kuleje) pokochałem za klimat i kreskę. Wydanie polskie JPF'u nie spodobało mi się z dwóch powodów. 1. Wydanie francuskie Glenatu miało ładne twarde okładki z zagięciem do środka, JPF'u miało okładki miękkie i z jarmarkowymi (jak ja to mawiam bo na pokaz) drugimi kolorowymi okładkami. Druga rzecz która odrzuciła mnie od mangi - ale i tak kupiłem całość, przynajmniej pierwszą serię, bo jest i druga - to tłumaczenie. Tak tłumaczenie było poziomu podstawówki. I nie chodzi że źle przetłumaczone, ale... niektóre teksty odrzucały. Porównując znacznie później z angielskimi skanami byłem zdziwiony, bo po angielsku jednak lepsze tłumaczenie było. Zatem fakt że będzie nowe tłumaczenie jest na plus, ale zobaczymy. Tak samo format. Jeśli to format Monstera albo Chłopaków 20 wieku i podobne wydanie, to będzie świetnie! Bo kreska i klimat oczywiście bedzie ten sam, a cena jest wbrew powyższym opiniom dobra. I za to wystawiam trzymając kciuki 5/5 Bo sądzę że warto. Ale cóż pożyjemy zobaczymy...

Manga rewelacyjna. Wydanie bardzo ładne w dobrej cenie, duży format, ładnie się prezentuje na półce.

Wydawnictwo JPF wybrało idealny moment na wydanie nowej, zbiorczej wersji i muszę przyznać, że zarówno sama manga jak i jakość wydania są na wysokim poziomie. Czekam na pozostałe 3 tomy.

Proszę o usunięcie mojego komentarza - pierwszy na górze. Ponieważ komentarze, na które jest odpowiedzią zostały już skasowane, to i sama odpowiedź traci sens. A korzystając z okazji, film był tak beznadziejny, jak tylko można się było spodziewać po trailerach. A nawet bardziej. Jaki jest sens robienia takiej papki z naprawdę dobrego, jedynego w swoim rodzaju materiału, skoro tyle razy się okazywało, że na ambitnych, ale nadal rozrywkowych filmach da się zarobić, często nawet dużo więcej? No ale nie, po co, zróbmy pusty, kolorowy syf, to każdy łyknie.

Kiedy przypadkiem zobaczyłam zwiastun ekranizacji tej mangi, moje serce zaczęło mocniej bić. 15 lat temu zamarzyłam, żeby pierwowzór zdobyć, i po obejrzeniu filmu apetyt tylko urósł. Kolejność, w jakiej poznałam wersje tej historii ma ogromny wpływ na ocenę tego wydania. I moim zdaniem, dobrze, że najpierw anime, potem film, na końcu manga. Każde z tych dzieł bardzo się różni, film skradł moje serce, natomiast manga pozwoliła się zagłębić w ten świat na dłużej. Samo wydanie oceniam bardzo dobrze, jedynie m zastrzeżenia do kolorowych stron, które występują tylko w pierwszym tomie, drugim już nie. Domyślam się że tak jest również w oryginale?