witam właśnie co przeczytałem nowy tomik dragon balla i jak fajnie było sie zagłebić w swiat goku i spółki po tylu latach czekania noże i historia leci bardzo szybko w porównaniu do anime ale czyta sie bardzo dobrze a kreska jest bardzo dobra ba nawet swietna polecam

W życiu nie spodziewałem się, że po zakończeniu serii DB będzie mi dane trzymać w rękach książeczkę opowiadającą zupelnie nową historię. Cieszę się, że Toyotarou i Toriyama postanowili kontynuować jedną z najbardziej popularnych serii na świecie. Swoją drogą cieszę się, że rysunkami nie zają się Akira, ponieważ od pewnego czasu jego kreska nie jest już tak zamaszysta i energiczna jak kilkanaście lat temu. Toyotarou doskonale rozrysowuje postacie i kadry, nie doprowadzając do zawału zatwardziałych fanów (tak mi się zdaje), ale wprowadzając własne rozwiązania i świeżość. Dla mnie plusem jest to, że akcja się ni dłuży, co miało miejsce na początku serii anime, gdzie filler gonił fillera i raz na kilka odcinków wygłodniali fani dostawali odrobinę akcji. DBS jest więc moim zdaniem jak najbardziej ciekawą alternatywą dla wszystkich, którzy narzekali na anime - jest wartkie, jest napakowane akcją a bohaterowie wyglądają świetnie. Cieszę się, że do połki z mangą DB będę mógł dostawiać DBS. PS. Tłumaczenie J.P. Fantastica jest może z początku trochę mylące dla nowszych fanów, ale jak najbardziej adekwatne. Świetna pozycja!

Miło jest obserwować, jak zmieniły się postacie (mam też nadzieję, że poznam losy kilku z nich, bo póki co nie wróciły na strony serii), cieszy też pojawienie się nawiązań do prequela Smoczych Kul, czyli mangi Jaco i nawet jeśli czasem coś zgrzyta i wydaje się powtórką z tego, co już było, warto całość poznać. Dragon Ball Super to wciąż bardzo dobra seria, budząca sentyment w dawnych fanach Gokū i spółki. Świetnie przy tym narysowana (ilustracje Toyotarou są nie do odróżnienia od prac Toriyamy z dawnych lat, choć zagęszczenie kadrów na stronach jest większe) i dobrze wydana powinna znaleźć się na półce każdego miłośnika DB. Polecam, bo cieszę się, że mogłem powrócić do tego świata – i bo wciąż mam ochotę na więcej.

...dość ciekawa kontynuacja. Nie jest to bezpośrednia kontynuacja (uzupełnienie luki pomiędzy SPOILER: pokonaniem Buu, a ostatnim rozdziałem "Zetki"), ale daje radę. Styl pana Toyotarou według mnie jest bardzo zbliżony do stylu pana Toriyamy (Tylko postacie są chudsze niż w oryginale).