Silver Spoon stworzył autor Full Metal Alchemist. I... różni się diametralnie od poprzedniej mangi. Ale nie za to wystawiłem tak niską ocenę tej mandze. Ogólnie jestem na tak aby rysownicy lub ogólnie twórcy komiksów i mang eksperymentowali ze stylami i różnymi rodzajami fabułami mang oraz komiksów. Jeśli ktoś narysował mangę z elementami akcji niech narysuje dramat, komedię albo na odwrót. Autor Hikaru No go i zarazem Death Note i Bakuman pokazał że można stworzyć różne rodzaje mang. Naoki Urusawa jest też tego dobrym przykładem - u nas znany z mangi Pluto.
Ale to co oczekuję od dobrej mangi lub komiksu jest sens i spójność. Coś czego niestety nie ma ta manga. Fabuła nie prowadzi donikąd - choć nie do końca to prawda, idzie powoli do przodu ale niezdecydowanie i ospale i nieciekawie. W ogóle nie można się zidentyfikować z bohaterem. Gdyby wydawnictwo zapowiedziało autorowi że ma skończy tą serię. To mógłby on to zrobić w przeciągu jednego rozdziału i nikt by się nie zorientował że zostało to wymuszone. Coś co trudno jest zrobić przy serii która ma dobrą fabułę.
Manga która miała duży potencjał, straciła go poprzez sam nie wiem... rozwlekłość, nieciekawego bohatera?
Szkoda podwójna. Raz że FMA miała fajne wstawki humorystyczne i sądziłem że autor potrafi zrobić ciekawą mangę z elementami komedii. Dwa że wydaję tą mangę Waneko, moje ulubione wydawnictwo. wydawnictwo które staram się wspierać kupując ich mangi. Ale cóż, nie będę kupować gniotów, jak bardzo bym ich nie lubił prawda?
NIE POLECAM!

Hachiken nigdy nie miał łatwo, ani nie mógł się pochwalić wielkim szczęściem. Nawet szczęśliwa siódemka na okładce tego tomu nie przynosi zmiany w jego życiu na lepsze – wręcz przeciwnie. Nie ważne jednak czy główny bohater skacze ze szczęścia, czy też od nadmiaru problemów płacze, czytelnicy i tak dostają to, co seria ma najlepsze do zaoferowania.