Przy lekturze mang Jujnji'ego Ito nie można się nudzić. "Remina ..." jest czwartą tego Autora, jaką miałem okazję czytać i po raz kolejny (jak i w przypadku trzech poprzednich) czyniłem to z prawdziwą "przyjemnością" (jeśli to właściwe słowo w zestawieniu z twórczością Ito). Jestem pod wielkim wrażeniem wyobraźni Autora!!! W każdej historii jest inny pomysł, zawsze pokręcony i chory, ale i zawsze arcyciekawy i intrygujący (pewne motywy graficzne może się i powtarzają w różnych opowieściach, ale w każdej użyte są w sposób twórczy i oryginalny, za każdym razem inny, dobrze dostosowany do fabuły). Podobnie i w tym komiksie (są tu dwie historie: tytułowa "Remina" - dłuższa - i "Miliardy szwów" - krótsza). Autor konsekwentnie i wciągająco buduje swoją opowieść. Umiejętnie kreuje nastrój niesamowitości i grozy. W wir wydarzeń zostajemy wciągnięci niezwykle szybko i tak też wszystko się dzieje na dalszych kartach. Podoba mi się tu wszystko: od pomysłu tajemniczej i przerażającej planety pożerającej światy znajdujące się na drodze Jej kosmicznej wędrówki, poprzez sprzęgnięcie Tejże z losami głównej bohaterki-Jej imienniczki, dobre pokazanie psychologii tłumu i mechanizmów nim rządzących (także mechanizmów masowej histerii i upadku wszelkich norm w obliczu zagrożenia powszechną zagładą), aż po samo graficzne ukazanie Reminy-planety, zarówno w odległej perspektywie, jak i w zbliżeniu Jej powierzchni - świetne!!! Jak zawsze w twórczości Ito pełno jest grozy, makabry i trochę groteski. Wszystko to tworzy mieszankę, która (przynajmniej we mnie) budzi silne emocje, zasysa do świata wykreowanego w opowieści i zawsze po lekturze daje poczucie dobrze spożytkowanego czasu.
Świetnym dodatkiem do głównej opowieści są wydawane razem z nią w mangach Ito pomniejsze historie (tutaj "Miliardy szwów").
Same zakupy w Gildii - tutaj nuuuda:) - i oby tak dalej! Jak zwykle wszystko SUPER(!): oferta, cena, informacja o statusie przesyłki, opakowanie i dostawa. Ocena w skali 1-5: 6!

Chyba najgorsza manga Ito, jaką miałam (nie)przyjemność przeczytać - a czytałam wiele, dużo więcej, niż ukazało się dotąd w Polsce. Pod względem graficznym prezentuje się bardzo dobrze, nie powiem, ale fabuła to porażka. Można kupić, jeśli jest się wielbicielem tego mangaki lub po prostu lubi się pooglądać surrealne obrazki.

Jeden zachwala drugi krytykuje. Widzę że komentarze są warte tyle co nic i należy kupić i przekonać się na własnych wrażeniach

Trochę o książce i trochę do Pana/Pani "???"

Ocenę książki podtrzymuję - to moje subiektywne wrażenia i każdy ma prawo do swoich (dlatego szanuję w pełni ocenę/komentarz Pani Magdy G.). Ja jestem wielbicielem twórczości Junji'ego Ito i podobają mi się Jego wszystkie książki, które miałem okazję dotychczas czytać (pewnie, że jedne bardziej - np. "Uzumaki", a inne mniej - np. historie z tomików "Tomie").

Natomiast, co do "komentarzy, które są warte tyle, co nic" - to po co je w ogóle czytać? To zupełnie normalne, że jednemu czytelnikowi coś się podoba, a innemu nie i często są to skrajne opinie. "Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził". I dlatego faktycznie najlepiej samemu się zapoznać z utworem.

Je ze swojej strony polecam twórczość tego Autora.

Poziom abstrakcji i absurdu jest tak duży, co ja piszę - gigantyczny- że albo zaakceptuje się i przestanie analizować astronomiczne głupoty, albo pognębi się autora za idiotyczne wręcz pomysły. Ito nie waha się przed jakimkolwiek ruchem w układaniu swej historii. Nie ma żadnych barier, hamulców, kajdan. Nie ma w zasadzie większego sensu interpretować czy cokolwiek z tego co można wyczytać w tym komiksie jest prawdopodobne choć w najmniejszym stopniu. Całość jest jak zapis jakiegoś snu, koszmaru będącego zlepkiem nonsensownych i absurdalnych zdarzeń. Jeśli więc czytelnik prześlizgnie się po powierzchni, nie wnikając w głąb, nie dokonując analizy to zabawa murowana. Gorzej jak ktoś zechce wniknąć w głąb i odszukać czegokolwiek w środku. Ciężko, bo wnętrze puste i tylko tam hula wiatr. Mi się akurat podobało. Zwłaszcza katastrofalny koniec.

Po Uzumaki i Gyo kolejny komiks od Junjiego Ito warty polecenia.

"Remina" jest czwartym po "Gyo", "Umazaki" i "Black Paradox" komiksem Junji Ito jaki przeczytałem. Poziom wcześniejszych był tak wysoki, że ta pozycja na ich tle, niestety, wypada słabo. Gdyby nie fakt, że przeczytałem powyższe, pewnie oceniłbym "Reminę" wyżej, kto wie, może nawet o dwie gwiazdy piekieł. Tymczasem, jest to moje pierwsze rozczarowanie dziełem japońskiego mistrza horroru.