OPIS
Motta łacińskie, umieszczone na czele książki, dość wyraźnie chyba dają do zrozumienia, że ze Słowa i Trunku, z dwóch umiłowań, które autor w niej zawarł, jedno stało się całkiem już platoniczne, westchnieniem i wspomnieniem żywione. Jest więc ta książka jakby "pieśnią łabędzią" bardzo niegdyś gorliwego sługi Bachusowego, co długie lata zaprawiał się w winnicy i piwnicy Pańskiej, aż mu przyszło gorzko za Pismem Świętym powtarzać: "Nie bywaj na biesiadach pijaniców... bo którzy się pijaństwem bawią, zniszczeją. Komu biada? czyjemu ojcu biada? komu swary?komu doły? Komu płynienie z oczu? Iżali nie tym, którzy zasiadają na winie i bawią się kubków wytrząsaniem?"