OPIS
Dziecko warszawskiej Woli… Ksiądz… Wybitny polski filozof okresu międzywojennego… Historyk logiki… Człowiek, któremu nie chciano przyznać habilitacji… Profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego… Jeden z wykładowców przyszłego papieża… Prekursor duszpasterstwa radiowego… Członek kierownictwa Obozu Narodowo-Radykalnego… Więzień Sachsenhausen i Dachau… Aktywny uczestnik konspiracji… Kapelan AK… Obrońca Warszawy 1939… Legenda Powstania Warszawskiego… Wszystkie te określenia pasują do jednego i tego samego człowieka. Człowieka, który przeżył zaledwie 41 lat. Człowiekiem tym był ks. prof. Jan Salamucha (1903-1944).
…Miłość chrześcijańska w różnych kierunkach i na różnych odległościach stwarza różne napięcia, wyznacza bogato zróżnicowaną skalę obowiązków. Im mocniejsze są związki krwi i ducha, tym silniejsze powstają napięcia miłości. Kochać powinienem wszystkich ludzi, ale mocniej kocham tych, z którymi ściślej jestem związany. Obca mi jest jakakolwiek nienawiść grupowa czy narodowa, ale nie jestem obojętnym na sprawy swego narodu członkiem międzynarodówki. Czuję w swej świadomości związki kulturalne ze wszystkimi narodami świata (…), ale najściślej związany jestem z własnym narodem, bo to jest mój rozszerzony dom, w jego atmosferze wzrastałem i rozwijałem się, (…) w obcym domu byłem tylko gościem i obcy dom był mi zawsze obcy. (…) Nie nienawidzę burzycieli mojego domu ojczystego, ale bronić tego domu ojczystego będę do ostatniego tchnienia…
Ks. Jan Salamucha (1942)