OPIS
Nie obudziłem się przy zwłokach Bratuszki, tylko przy pięknej, młodej dziewczynie, która leżała obok mnie i patrzyła na mnie swoimi ogromnymi, brązowymi oczyma, nieśmiało, a zarazem kusząco mnie nimi kokietowała. Strach, panika i bezradność, które pojawiły się wraz z otwarciem oczu, zniknęły przy pierwszym, namiętnym pocałunku nieznajomej. Wraz z jej dotykiem, coraz śmielszym, gwałtowniejszym i głębszym pocałunkiem, ogarnęła mnie błogość, spokój i chuć, która wybuchła gwałtownie po miesiącach życia w celibacie. Kiedy zsunąłem z niej jedwabną pościel i ujrzałem piękno jej nagiego ciała oraz poczułem jego zapach, uwierzyłem w istnienie aniołów. Po tym, co robiła i jak się zachowywała, jak przeżywała stan uniesienia, uwierzyłem, że to anioł z diabelską duszą. Nie wiem, ile czasu trwała ta anielska miłość i to diabelskie pierdolenie się opętanej pary. Czas nie grał roli, liczyło się tylko nasycenie emocji, pożądanie i dzikość. Kochałem i nienawidziłem, chciałem przytulać i chronić, a jednocześnie zniewalać i rządzić jej ciałem. To wszystko jak odpuszczenie moich grzechów poprzez grzech.