Jestem pewna, że jako dziecko chociaż raz ktoś z Was myślał sobie, jakby to było, gdybyśmy mogli oddychać pod wodą albo żeby było na dnie morza, oceanu miejsce, w którym każdy z nas żyje jak chce. Z rozdziału na rozdział książka dawała mi odpowiedź, że chyba lepiej trzymać się lądu, gdzie moje miejsce. Nie to, że jest w niej coś złego tylko tak naprawdę doceniłam to, co mam na lądzie. Oczywiście to wszystko z przymrużeniem oka.
Zapraszam Was na recenzję książki „Rozgwiazda” Petera Wattsa (proszę wybaczyć, jeżeli nazwisko nie odmienia się). Od zawsze na świecie mówi się, że dno oceanów kryje wiele jeszcze nieznanych nam gatunków zwierząt, jak i tajemnice dotyczące ogólnego życia na dnie, lecz co byłoby, gdybyśmy zbudowali ośrodek, placówkę która świetnie prosperują i dokonują takich rewolucji dotyczących człowieka, że nam się w głowach nie mieści, chociażby widzenie w ciemności itp.? Kolejnym powodem, dla którego został zbudowany nasz obiekt na dnie oceanu to pozyskiwania energii geotermalnej i cała ta sieć nie byłaby niczym nadzwyczajnym, gdyby nie osoby, które są odesłane do pracy podczas badań, a trzeba przypomnieć, że nie dość, że panuje tam ogromne ciśnienie, to jeszcze zmienne temperatury mogą być dość dokuczliwe. Osoby, o których pisze to Ryfterzy, lecz, kim są i jakie mają za sobą historie to zostawiam do waszego poznania. Jak wcześniej napisałam dno oceanu nie jest odkryte przez zwykłego człowieka, więc zaczynamy akcje od tego, co kryje się w głębinach i czy niebezpieczeństwo, jakie tam jest może faktycznie wpłynąć na ludzkość? To było moje pierwsze spotkanie z autorem i na pewno nie ostatnie. Całe szczęście, że to pierwszy tom trylogii, więc już przebieram nogami i wyczekuję kolejnej części.
Plusem dla mnie jest to, że autor nie skupiał się zbytnio na całym tym opisie, kto, co, z kim, dlaczego tylko od początku przechodzi do rzeczy i całej tej akcji co według mnie jest bardzo na plus. Poznacie osoby pracujące, które nie są zwykłymi ludźmi oraz takich którzy mają na bakier z prawem, lecz więcej nie zdradzę. Daje się odczuć grozę, która towarzyszy naszym Ryfterom podczas wyjścia na zewnątrz obiektu w celu przeprowadzania badań i innych czynności związanych z zakresem obowiązków. Wiele pytań, wiele niewiadomych co nie od razu jest takie oczywiste, i to jest według mnie mega. Chciałabym, żeby książka miała swoją ekranizację, bo daje się odczuć napięcie, no i te ciemne okolice, z których wszystko może wypłynąć brr, aż mam ciarki na rękach. Nie chce zdradzać za dużo, bo wiem, że wszystko macie w opisie wydawcy, więc z całego serca zapraszam.
Książka, która według mnie jest nieodkładana.
Autor: book w mkesie Data: 29.06.2023