OPIS
W tym samym czasie, czasie magmy Solidarności początków lat 80. Gabriel Garcia Marquez napisał cotygodniowy felieton w „El Espectador” (30.12.81). Był to wspomnieniowy felieton o Polsce właśnie. O Polakach, ale tych z roku 1955. Roku jedynego dotąd pobytu GGM w Polandii. Napisał o naszych rodakach tak:
Gęsty, smutny, obdarty tłum przelewał się bez określonego celu, ogołoconymi ulicami, z szumem wzbierającej rzeki, a gdzieniegdzie widać było milczące grupki ludzi, którzy godzinami stali, wpatrując się w witryny państwowych sklepów, gdzie sprzedawano rzeczy nowe, choć wyglądały na używane, ale i tak były nieosiągalne ze względu na bajońskie ceny. Gdzieniegdzie na rogach ulic stały państwowe ciężarówki wyposażone w gigantyczne megafony, z których na cały głos płynęła ludowa muzyka (...).Czy nie jest to relacja godna pułkownika Marqueza opowiadającego wnukowi o podwalinach przebudzenia zmierzającego do politycznego i ideologicznego przyszłego przebudzenia mas? Czy w takiej też magicznej rzeczywistości nie mógłby pomieszkiwać pułkownik Buendia?
Roman Warszewski odwiedza prawzór Macondo ze
Stu lat samotności - kolumbijską miejscowość Aracataca z dorzecza Magdaleny i lokalizuje tam miejsca znane z tej książki, a Gabriel Garcia Marquez w kilkugodzinnej rozmowie odsłania tajniki swego pisarskiego warsztatu i zdradza swe kulisy przyjaźni z kubańskim dyktatorem - Fidelem Castro. Dwa w jednym - reportaż i wywiad. Do tego świetnie dobrane zdjęcia z różnych okresów życia kolumbijskiego noblisty. Książka, na którą miłośnicy Gabriela Garcii Marqueza od dawna czekali.