Niestety, nie zdążymy dostarczyć tego produktu przed Świętami

Dzień wagarowicza.

okładka

Dzień wagarowicza.

Produkt jest aktualnie niedostępny

Kliknij tutaj, jeśli chcesz otrzymać maila, gdy produkt się ukaże.

OPIS

Raz, dwa, trzy, w lesie zginiesz ty...

Chciał uciec i się ukryć, ale od zabijania nie ma ucieczki.

Dla byłego lekarza Armii Krajowej gęste mazurskie lasy są idealnym miejscem, aby nie rzucać się zanadto w oczy władzom nowej, komunistycznej Polski.

Mazury to też nowa ziemia obiecana dla polskich osadników. Pierwsi z nich zaczynają się osiedlać. Jednak coś wywołuje w nich ciągły lęk. COŚ niezwykle silnego i okrutnego rozszarpuje w puszczy kolejne ofiary…

Tymczasem w Moskwie referat Nikity Chruszczowa ujawnia bezmiar zbrodni Stalina. Zszokowany Bolesław Bierut umiera na miejscu. W Warszawie rozpoczyna się gra o władzę między „betonem partyjnym" a zwolennikami reform.

To wszystko jednak mało interesuje Ingę Ochab, córkę najważniejszego człowieka w państwie. Nastolatka wraz z przyjaciółmi planuje szalony wyjazd nad jezioro Śniardwy, aby uczcić Dzień Wagarowicza.

Wilkołaki czy „ruskie” z pobliskiej tajnej bazy? Kto jest sprawcą krwawej masakry w mazurskich lasach? Tylko wyklęty Roman „Trop” Kielecki wie, że prawda jest jeszcze bardziej przerażająca. Aby ratować bananową komunistyczną młodzież, dzieci znienawidzonych wrogów, będzie musiał sobie przypomnieć wszystko, co wie o zabijaniu…

DODATKOWE INFORMACJE

    Seria:Horror
  • Format:128x197 mm
  • Liczba stron:276
  • Oprawa:miękka ze skrzydełkami
  • ISBN-13:9788381880671
  • Data wydania:16 czerwiec 2020
  • Numer katalogowy:430214

PRODUKT NALEŻY DO KATEGORII

RECENZJEjak działają recenzje?

KOMUNISTYCZNY MONSTER SLASHER

Robert Ziębiński powraca z nową powieścią. Co prawda lepiej od pisania fikcji wychodzi mu literatura faktu, o czym mogliśmy się niedawno przekonać czytając jego monografię „Stephen King: Instrukcja obsługi”, ale i z beletrystyką radzi sobie nieźle. „Dzień wagarowicza” zaś to niezła lektura, osadzona co prawda w realiach PRL-u, które są już tak wyeksploatowane przez polskich twórców, że już na samo ich wspomnienie można dostać wysypki i niestrawności (w tym wypadku jest to w pewnym sensie umotywowane, ale motyw to nie do końca przekonujący), jednak na tyle udana, że nawet one nie są w stanie zepsuć przyjemności płynącej z zanurzenia się w świat powieści.

Autor: Michał Lipka Data: 27.06.2020
Dobry rodzimy "horror/sjlasher"

Gęsty mroczny las, skrywający „coś” łaknącego krwi, dom na uboczu i grupka nastolatków, którzy jedyne, o czym myślą to dobra zabawa. Brzmi to znajomo? Gdyby owymi nastoletnimi bohaterami byli potomkowie Wujka Sama, a sama akcja działa się gdzieś w pobliżu jeziora Kryształowego, można byłoby śmiało powiedzieć – kolejny amerykański slasher. Tutaj jednak fabuła jest o wiele ciekawsza, niż może się to wydawać na pierwszy rzut oka. Zresztą już sam początek książki i dedykacja autora dla George’a A. Romero, zwiastuje coś naprawdę dobrego. Akcja powieści przenosi czytelnika do roku 1956 roku, a jeszcze dokładniej rzecz ujmując do marca. To właśnie wtedy Bolesław Bierut, przebywając w Moskwie na zaproszenie tamtejszych władz w celu wysłuchania referatu Nikity Chruszczowa na temat zbrodni Stalina, z nadmiaru informacji i emocji przenosi się na tamten świat. Polska przygotowuje się do wielkiej narodowej żałoby, a polityczne hieny cmentarne zaczynają już walczyć między sobą o władze. To właśnie w tym okresie córka jednego z prominentnych polityków wraz z grupą przyjaciół wyrusza do domu letniskowego w gęstych mazurskich lasach, gdzie mają oni mocno rozrywkowo uczcić Dzień Wagarowicza. W dzikich okolicach jeziora Śniardwy, dzieje się jednak coś mocno niepokojącego. Okoliczna zwierzyna tak sam, jak mieszkańcy, zaczynają stawać się krwawymi ofiarami „czegoś”, co najwyraźniej coraz mocniej zaczyna łaknąć krwi. Sprawą mocno interesuje się jeden z mieszkańców, były lekarz Armii Krajowej, który odnalazł w tych odludnych okolicach oazę spokoju. Zaczyna on badać sprawę, w której nic nie jest zbyt jasno. Nie wiadomo czy sprawcą jest dzikie oszalałe zwierzę, czy też ma to coś wspólnego z „ruskimi”, mającymi tutaj swoją tajną placówkę. Jedno jest pewne – nikt nie będzie mógł się tutaj czuć bezpiecznie, a ofiar z każdym kolejnym dniem będzie przybywać. Fabularnie całość brzmi dosyć prosto, może nawet troszkę zbyt sztampowo i nie ma co ukrywać, że w pewnych aspektach książka właśnie taka jest. Zapewniam jednak, że drzemie w niej jednocześnie spory potencjał „slasherowej rozrywki”, która powinna zaciekawić spore grono czytelnicze. Autor od samego początku bawi się sprawdzonymi koncepcjami typowo amerykańskich horrorów/slasherów. Dostosowuje on je do swoich potrzeb twórczych, jednocześnie świetnie kontrastując te elementy z rodzimym komunizmem lat 50-tych. Sprawia to, że książka pomimo swojej pozornej wtórności, oferuje naprawdę ciekawą i intrygującą treść. W pozytywnym odbiorze działa pomaga również styl, w jakim zostało ono napisane. Autor decyduje się tutaj na mocno przyswajalny język, nie zapominając jednak o wykorzystaniu bardziej bogate słownictwa w mocno rozbudowanych opisach. Całość jest łatwa, szybka i przyjemna w czytaniu (o ile można tak powiedzieć o książce zaliczanej do grona szeroko pojętych „horrorów”), co powinno się podobać zarówno nastoletnim, jak i starszym odbiorcom. Zaserwowana tutaj historia jest ukazana zasadniczo z perspektywy trzech różnych stron: lokalnego mieszkańca Romana (byłego lekarza AK, uczestnika walk o Warszawę i partyzanta), młodej Ingi (córki ważnego komunistycznego polityka) i osób zarządzającym tajnym rosyjskim obiektem badawczym. Do tego grona należy zaliczyć jednak również spora ilość postaci drugoplanowych (mieszkańcy okolicznych domostw, grupa nastolatków, czy pracownicy tajnego laboratorium). Tam, gdzie mnóstwo ludzi, tam też będzie cała masa trupów. Nie ma co ukrywać, że postacie drugoplanowe robią tutaj za typowe mięso armatnie. Doskonałym tego przykładem mogą być właśnie nastolatki, które w chwili zagrożenia zachowują się deb.. irracjonalnie, podobnie jak ich zachodni rówieśnicy w tego typu produkcjach. Wiadomo wtedy, że zginą oni widowiskową i krwawą śmiercią. Do grona pozytywów książki trzeba zaliczyć również jej klimat. Robert Ziębiński w umiejętny sposób buduje całe napięcie, dzięki czemu od początku do końca wyczuwalna jest tutaj aura niepokoju. Czy można się przy publikacji bać? Moim zdaniem nie (jest to jednak odczucie mocno subiektywne). Całość fabuły posuwa się do przodu bardzo dynamicznie, zapewniając sporo akcji, nie pozwalając odbiorcy na chwilę nudy. Głównie spowodowane jest to objętością dzieła, które do najobszerniejszych nie należy. W iście horrorowo – rozrywkowej formie podane są tutaj również pewne elementy, które powinny spodobać się miłośnikom historii z okresu II Wojny Światowej. Zdaje sobie jednak sprawę z tego, że są to aspekty książki, na które większość czytelników nie zwróci w ogóle uwagi. Trudno nawet jednoznacznie stwierdzić czy sam autor, podczas procesu twórczego czerpał inspirację z przeszłości czy jest to tylko czysty wytwór jego wyobraźni. Nie zmienia to jednak faktu, że połączenie mazurskich odludnych terenów z eksperymentami nad stworzeniem żołnierza idealnego, to coś więcej niż tylko książkowa fikcja. Tytuł jest na tyle dobry i przyjemny w czytaniu, że trudno doszukać się tutaj ewidentnych jego wad, co nie oznacza, że takowych nie ma. Pewne zastrzeżenia można mieć co do jakości finału, który mógł być o wiele bardziej widowiskowy. Kompletnie niepotrzebnie autor pokusił się tutaj również na przedstawienie fragmentów bliższych „kontaktów” dwójki bohaterów. Co prawda nie przeszkadzają one w odbiorze książki, jednak nic nie wnoszą do samej treści, a zaoszczędzone w ten sposób miejsce można byłoby wykorzystać w lepszy sposób. Należy być również przygotowanym na pewne uproszczenia fabularne i troszkę zbytnio przesadzone elementy, są to jednak mało istotne elementy, które niespecjalnie wpływają na jakość dzieła. Dzień wagarowicza to naprawdę solidna porcja „rozrywkowej” rodzimej popkultury, która niczym nie ustępuje zachodniemu pierwowzorowi, nawet w pewnych aspektach go ulepsza. Robert Ziębiński nie chciał stworzyć powieści ambitnej, o której dyskutować będą krytycy tylko taką, którą sprawdzi się w każdych okolicznościach i wywoła na twarzy odbiorcy uśmiech zadowolenia. Można śmiało napisać, że jego plany zostały zrealizowane i nie pozostaje nic innego jak tylko ten tytuł polecić każdemu fanowi dynamicznej i krwawej literatury.

Autor: PopKulturowy Kociołek Data: 10.07.2020

DOSTAWA

DARMOWA dostawa powyżej 299 zł!

Realizacja dostaw poprzez:

  • ups
  • paczkomaty
  • ruch
  • poczta

OPINIE

Nasza strona używa plików cookies, w celu ułatwienia Ci zakupów. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności

© 2006-2024 Gildia Internet Services Sp. z o.o. and 2017-2024 Prószyński Media Sp z o.o. PgSearcher