OPIS
Praca Magdaleny Kreft od początku - od słów jej pierwszych po zdanie w zapisie ostatnie - układa się w tekst refleksyjnie dojrzały i prawdziwie fascynujący jako daleka od banalnych formułek prezentacja dorobku i osobowości naszej najbardziej znanej pisarki dziewiętnastowiecznej. Wstęp do „portretu" Elizy Orzeszkowej rozpoczyna się na nutę melancholijnie odmienną od znanych mi zwyczajów introdukcyjnych, ale dramatycznie sygnalizującą niepokój. Niepokój został przecież zespolony z formułą żałobną tytułu całości książki: Śmierć białych motyli i harmonizuje z sygnałem nazewniczym Wstępu o podobnej tonacji: Martwe skrzydła. Wstęp jest wzruszającą i zgoła przejmującą protestacją Autorki przeciwko poczytywaniu Elizy Orzeszkowej za pisarkę zbyt staroświecką, niemodną, nudną, piszącą językiem za trudnym dla czytelnika nowszych czasów, zbyt ugrzecznioną i konserwatywną, czyli dzisiaj już chyba nieaktualną. I oczywiście: o każdą z tych przypadłości pisarka jakoś tam się ociera, żadna jednak z nich najzupełniej nie starcza do ponownego odczytywania utworów Orzeszkowej i jej biografii. Pamiętanie o chronologii należy niejako do oczywistości, bo nakłada się na nią „rama kompozycyjna" pasji i emocji, które odpowiadają czterem częściom pracy: Uniesienie, Powszedniość, Protest i Melancholia. [...] Z tym wszystkim jest to biografia godna wrażliwej uwagi badawczej - i lekcję tej uwagi Autorka oferuje z należytą i zgoła wzorową starannością, bo dobrze o tym wie, że staranność należy do elementarnych oczekiwań literaturoznawczych. [...] W pracy tej otrzymujemy lekcję rozmowy nie tylko o pisarskich sukcesach Orzeszkowej, ale i napomknienia o jej kłopotach samej ze sobą, o dyskretnych strapieniach, zgryzotach, cichych irytacjach, porażkach i poczuciu bezradności, które przecież - w miarę przybywania lat - stanowiły integralny składnik jej osobowości...
Z recenzji prof. dr. hab. Józefa Bachorza