OPIS
Ta książka dosłownie zapiera dech w piersiach… „Powietrza!” – możesz krzyknąć, czytając z wypiekami na twarzy opowieści o tej szczególnej mieszaninie gazów. Być może sam zdziwisz się własną reakcją na tę lekturę. Mieszanina jest bowiem niepozorna w swojej przezroczystości i na co dzień nie zastanawiasz się nad tym, jak wnika do twoich płuc. Wiesz jednak, że smog jest naprawdę groźny, a bez powietrza nie przetrwalibyśmy ani chwili. Ta książka pozwala wreszcie zrozumieć to, czym oddychamy, powietrze. W Ostatnim oddechu Cezara autor popularnonaukowych bestsellerów Sam Kean zdradza sekrety otaczających nas gazów, zabierając czytelnika w podróż po czasie i przestrzeni. Przypomina, że historia powietrza nierozerwalnie splata się z historią Ziemi i ludzkiej cywilizacji, robiąc to w tradycyjny dla siebie, dowcipny sposób. Weź więc głęboki oddech, bo z pewnością nie raz cię zaskoczy. Kiedy w idy marcowe 44 roku p.n.e. Juliusz Cezar wydał z siebie ostatnie tchnienie na podłodze rzymskiego Senatu, tchnienie to nie zniknęło bez śladu – właściwie, gdy czytasz te słowa, jego część przebywa w twoich płucach. Tak się bowiem składa, że z tryliardów cząsteczek gazów, jakie przed chwilą uleciały z twoich ust, niektóre gościły w płucach dinozaurów, inne roznosiły zapach perfum Kleopatry czy mieszały się z zabójczym gazem musztardowym na frontach I wojny światowej. Są w tej mieszaninie również molekuły, które tworzyły falę uderzeniową bomb atomowych, a nawet kosmiczny pył, z którego powstał Układ Słoneczny. A jeśli boisz się, że niektóre popularnonaukowe historie związane z powietrzem, choćby dotyczące pierwiastków układu okresowego, mogą okazać się zbyt trudne lub nudne, odetchnij z ulgą – to zbiór niezwykłych ciekawostek, dzięki którym wiedza niepostrzeżenie, niczym powietrze, wnika w głąb ciebie i pozostaje na długo. Uważaj jednak, istnieje niebezpieczeństwo, że dowiedziawszy się, jak doszło do stworzenia chleba z powietrza i dlaczego braci Montgolfier ukarano by dziś mandatem za celowe tworzenie smogu w Paryżu, nie będziesz mógł złapać tchu.