OPIS
Poznaj niezwykłe życie Pawła i zobacz, jak w ogromnej beznadziei Bóg zasiewa ziarno prawdziwej radości i pokoju!
Opowieść o 32-letnim Pawle Szkutnickim na pierwszy rzut oka może wydawać się jedną z wielu wzruszających historii o cierpieniu, chorobie i beznadziei. Gdy się ją jednak pozna, trudno nie odnieść wrażenia, że to historia nietuzinkowa, bo nie tylko porusza i wzbudza współczucie, lecz także inspiruje i zadziwia. Skąd ten młody mężczyzna, od 18 lat zmagający się z trudnym do wyjaśnienia paraliżem, ma tyle siły, by nie tylko walczyć o siebie i swoje zdrowie, ale i motywować do działania wszystkich, z którymi się spotyka?
Jaromir Kwiatkowski – dziennikarz i publicysta, autor książek. Współpracownik tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl. Członek zespołu redakcyjnego dwumiesięcznika „La Salette. Posłaniec Matki Bożej Saletyńskiej”. Żonaty, ma dwie córki i wnuczkę. Mieszka w Rzeszowie.
Spotkanie z Pawłem i jego mamą Krysią było jednym z najpiękniejszych w moim życiu. Paweł na wózku, całkowicie sparaliżowany, na respiratorze... uśmiechnięty i spokojny chwalił się, że rusza jeszcze głową, a mózg pracuje mu precyzyjnie i na 150 procent. Obok mama... dla mnie anioł. Od wielu lat walczy o życie syna, poświęca mu każdą chwilę i wkłada ogromną pracę w to, by Paweł ruszał chociaż jedną ręką. Anna Dymna, aktorka, założycielka i prezes Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”
W czasie modlitwy stanęła mi przed oczami postać Nicka Vujicica. Pomyślałem, że może Wszechmogący Bóg przygotował dla Pawła podobną rolę, jaką odgrywa ten wspaniały człowiek pozbawiony rąk i nóg. Wszystkim narzekającym na własne krzyże radzę zaprzyjaźnić się z Pawłem, a przekonają się, że Bóg ma dla każdego z nas genialny plan na życie. Jan Budziaszek, perkusista Skaldów, świecki rekolekcjonista
Jestem pewien, że to Pan Bóg podsyła nam tych wszystkich ludzi. I że ta choroba też nie jest przypadkiem. Przytrafiła się akurat mnie, być może dlatego, że mam taką psychikę, iż jestem w stanie to wszystko znieść. Jeśli młody człowiek, od kilkunastu lat przykuty do wózka, sparaliżowany czterokończynowo, mówi takie słowa, to znaczy, że już wygrał. Paweł Szkutnicki nie wygrał ze swoją chorobą, jakkolwiek jego stan jest dziś nieporównanie lepszy niż kiedyś, ale wygrał ze zwątpieniem, do którego – po ludzku sądząc – miałby prawo. Ta książka przywraca wiarę w człowieka. Roman Graczyk, dziennikarz, publicysta, członek Zarządu Stowarzyszenia „Krzysiek Pomaga Pomagać”
Historię Pawła Szkutnickiego z Mielca opisaliśmy, piórem Jaromira Kwiatkowskiego, w 2012 roku w tygodniku „Uważam Rze” i dwa lata później – w tygodniku „wSieci”. Najbardziej poruszyły mnie w niej pogoda ducha, z jaką Paweł znosi swoją chorobę i cierpienie, oraz heroiczna postawa jego mamy, która od kilkunastu lat jest „rękami i nogami” Pawła. Ta historia powinna inspirować – tak niepełnosprawnych, jak i zdrowych – do przemyśleń nad sensem życia i cierpienia. Dlatego dobrze się stało, że Jaromir rozszerzył ją do rozmiarów książki. Gorąco zachęcam do jej lektury. Michał Karnowski, dziennikarz, publicysta, „Sieci”, wPolityce.pl
Znam Państwa Szkutnickich od wielu lat na niwie prywatnej. Podziwiam nieustanną heroiczną walkę pani Krystyny o zdrowie Pawła. Te zmagania trwają od wielu lat. Pokazują wielką, sprawczą moc miłości matki do syna, która dosłownie i w przenośni przenosi góry. Gratuluję pomysłu, aby tę wzruszającą historię zawrzeć na kartach tej książki. Myślę, że każdy z nas po jej lekturze będzie inaczej patrzył na własne problemy. Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego (pochodzi – tak jak Paweł – z Mielca)