OPIS
Zachód ma swojego „Harry’ego Pottera”, Wschód ma „Szkołę Kotów”!
Z niecierpliwością czekałam na trzeci tom „Szkoły Kotów”. Było warto! Pełno w nim emocji, a przygody niezwykłych kotów trzymają w napięciu jeszcze mocniej i do ostatniej strony. Cały czas zastanawiałam się, jak się zakończy wyprawa do Krainy Śmierci, i drżałam o to, czy Wrota Śmierci nie zamkną się zbyt szybko. Bywa też zabawnie. Najbardziej rozśmieszył mnie rozdział o latających śmieciach, które przyklejają się do wszystkich dzieci.
Po lekturze książki uwierzyłam, że mój zaginiony kotek Fryderyk także trafił do Szkoły Kotów i uczy się tam kryształowej magii.
Gorąco polecam, szczególnie tym, którzy kochają koty. Koniecznie przeczytajcie! Ania Lubaszka