OPIS
Strefa to kraina o kształcie sześcianu, choć są i tacy, którzy twierdzą, że jest okrągła, a jedynie otaczające ją góry i pola magmy zniekształcają osąd kartografów. Nękają ją burze entropiczne, niosące niewidzialne wyładowania i mogące ugotować każdego nieostrożnego śmiałka, który na czas się przed nimi nie ukryje. Burze sprawiają, że gniazda - niewielkie osady Strefy - są odosobnione i zdane na siebie. Pisana historia krainy sięga czterystu lat. Najstarsze ustne przekazy opowiadają o uskrzydlonych ludziach, mieszkających w latających miastach, o groźnych istotach, zwanych Przekłuwaczami, tajemniczej a jednocześnie zakazanej sile - elektryczności - której Przekłuwacze pożądali, by pewnego dnia skraść ją ludzkości. Strefę otacza Ściana, tajemniczy twór nieprzepuszczający nikogo i niczego.
Czy poza Strefą istnieje inny świat? Czy była taka zawsze i czy na zawsze taka pozostanie? I ile prawdy kryje się w dawnych legendach?
Marki, siedemnastoletni chłopak, najmłodszy syn hrabiego Gniazda Brzóz, po tajemniczej zagładzie rodzinnej osady zostaje rzucony w wir wydarzeń, które pozwolą mu poznać. odpowiedzi na to i wiele innych pytań, nawet tych, których nigdy sobie nie zadawał.
Mariusz Kaszyński zadebiutował w 2006 roku w "Nowej Fantastyce" opowiadaniem Kopia bezpieczeństwa. Dał się poznać jako autor horrorów, lecz jego zainteresowania literackie są znacznie szersze.
Książek nie dzieli na gatunki, lecz na dobre i złe, przy czym za "złe" uważa jedynie te, które nie pobudzają wyobraźni. Mieszka na wsi, bo tylko tam latem nad łąkami unoszą się chmary motyli, a nocami na niebie iskrzą się gwiazdy...
Fragment książki:
Marki w trzech skokach znalazł się przy nieznajomym. Złapał go za poły szaty i mocno potrząsnął. Mężczyzna stał niewzruszony.
- Burza - wyjaśnił - Równie intensywne nie powstają same, może nigdy nie powstają same. Zawsze jest przyczyna i skutek. Oni przybyli. Wielu. Coś ich przywołało. Czy wiesz, chłopcze, co to było? - Nie czekał na odpowiedź. - A gdy już nadciągnęli, nic nie mogło stanąć im oo drodze, nic i nikt.
- Co?!
- Przekłuwacze.
- Ale... - Marki spoglądał na wędrowca jak na szaleńca. Wreszcie wybuchnął śmiechem. - Przekłuwacze nie istnieją. Bajki opowiadasz. To stwory z legend, którymi piastunki straszą niegrzeczne dzieci. Nikt przy zdrowych zmysłach ich nigdy nie widział. Zgadnij dlaczego!
Na twarzy mężczyzny nie drgnął żaden mięsień.
- Od bardzo dawna, to prawda - przyznał - ale nie nikt i nie nigdy.