OPIS
Strach jest naszą naturalną barierą ochronną. Ale gdy jest go zbyt wiele, przeistacza się w siłę destrukcyjną. Gdy boimy się o swoje życie i zdrowie, o życie i zdrowie najbliższych, nasze zachowanie może stać się irracjonalne – tym bardziej irracjonalne, im strach jest bardziej realny. O tym opowiadają Zwidy Piotra Guzego. Czy w czasach, gdy esbecja potrafi skatować niewinnego człowieka, ponieważ – według niej – wymaga tego dobro państwa, jakiekolwiek obawy o dobro swoje i najbliższych mogą być nieuzasadnione? Czy lęk przed donosami, śledztwem, podsłuchami, to tylko „zwidy”, imaginacje głównego bohatera? Na jakie ustępstwa – przede wszystkim wobec samego siebie – może i czy w ogóle powinien zgodzić się człowiek ogarnięty lękiem? W nieludzkich czasach odpowiedzi na z pozoru proste pytania wcale łatwymi nie są. Ale to nie znaczy, że nie trzeba ich stawiać. Barbara Torunczyk (Zeszyty Literackie) do Piotra Guzego: Jest Pan może najbardziej współczesnym pisarzem, jakiego znam. Świetnie wyczuwa Pan tętno czasu, w którym my tu żyjemy i doskonale Pan wychwytuje tematy i koloryt naszej codzienności, której nie odstępuje cień przeszłości.