Zaczyna się, jak thriller, ale thrillerem nie jest. Nowa powieść Richarda Flanagana zabiera nas jednak tam, gdzie nie zabraknie dreszczy i przerażenia – do wnętrza ludzkiej duszy i przeszłości, która wywiera na nas niezatarty wpływ determinujący całe nasze życie.
Był rok 1954, kiedy w trakcie gwałtownej śnieżycy, z domu wyszła Maria Buloh, zostawiając za sobą kwilącą wśród czterech ścian córeczkę. Wiedziała, że już nie wróci. Wiedziała, że nigdy nie zobaczy ani jej, ani męża. Nie zostawiła im nawet słowa pożegnania.
35 lat później, jej córka, Sonja, powraca z Sydney na Tasmanię, odwiedzając po latach ojca. Niegdyś była dzieckiem, które straciło matkę, teraz jest matką, która sama rozważa stratę dziecka, zastanawiając się nad przerwaniem ciąży. Ojciec, którego z jednej strony kocha, a z drugiej nienawidzi za to, jak krzywdził ja w młodości po alkoholu, jest dla niej niemalże obcym człowiekiem. Podobnie jak dziecko, które w sobie nosi. Rozdarta pomiędzy przeszłość, a teraźniejszość, które splatają się w jej ciężkim życiu w dziwny tańcu, stara się podjąć decyzję i zrozumieć własne uczucia i wszystko, co działo się w przeszłości…
Mocna to i niełatwa lektura. Powieść poruszająca całą paletę ciężkich tematów, które nigdy nie tracą na aktualności. Tu miłość splata się z wojenną traumą, konieczność ucieczki z obcego kraju z powrotem do tego właśnie kraju, jako domu już, a szukanie samego siebie z próbami odnalezienia w obcym świecie. Bohaterowie powieści Flanagana nie są wewnętrznie sprzeczni, a rozdarci. Ludzcy. Dalecy od papierowych postaci. Spójni psychologicznie. To po prostu zwykli ludzie z ich słabościami, mierzący się ze zwykłym, zwyczajnym, życiem. Życiem pełnym brudu. Życiem, gdzie seks myli się z uczuciem, a konsekwencji stara uniknąć za wszelką cenę. Życiem, w którym tylko czasem zdarzy się coś niezwykłego, jak całkowite zniknięcie kobiety.
Stylistycznie powieść, choć dynamiczna pod względem długości rozdziałów i opisów, to bardzo kwieciście napisana, przepełniona porównaniami i specyficznym, bardzo literackim stylem rzecz dla wyrobionych czytelników. Dla tych, którzy cenią sobie książki z wyższej półki, niełatwe, za to satysfakcjonujące i intrygujące. Książki, w których tylko pozornie dzieje się niewiele.
Należycie do tej grupy? Sięgnijcie, bo naprawdę jest warto. Polecam.
Autor: Michał Lipka Data: 23.02.2016