Luli ma tylko trzynaście lat, kiedy zmuszona zostaje decydować o samej sobie. Po części wymusza to na niej los, po części jest to jej własna, świadoma decyzja. Czy dziecko, którym wciąż przecież jest, poradzi sobie w brutalnym świecie?
W domu Luli nigdy nie miała lekko, ciągle głodna, ciągle ignorowana. Jej rodzice, alkoholicy niestroniący także od innych używek, nie zapewniali jej należytych warunków, a jedyne czego potrafiła nauczyć ją matka, to jak kraść w sklepach by nie zostać złapaną. Kiedy więc pewnego dnia matka znajduje sobie nowego kochanka, a ojciec opuszcza dom, pozostawiona sama sobie Luli decyduje się uciec. Uzbrojona w podarowaną jej przez wujka czterdziestkę piątkę i ukradzione matce pieniądze, wyrusza do Las Vegas znaleźć bogatego sponsora. Na przykładzie rodzicielki wie ile seks potrafi dać korzyści. Na swej drodze spotyka ludzi, którzy wciągają ją w świat jeszcze większych brudów niż ten, od którego uciekła…
I troszkę tego brudu w powieści mimo wszystko zabrakło. Książka jest udana, nieźle napisana i porusza ważne tematy. Jej styl jednak unika mówienia wprost o tym, co kontrowersyjne i szokujące. Wynika to oczywiście z wieku Luli, narratorki własnych losów, a także z faktu przeznaczania książki dla grupy docelowej young adult, nie mniej tworzy to pewien dysonans. Co nie znaczy, że w jakikolwiek sposób przeszkadza to w odbiorze czy umniejsza wartość książki.
Alkohol, narkotyki, prostytucja, pedofilia, oszustwa, szemrane interesy i jeszcze bardziej szemrane przybytki. Świat, do jakiego trafia Luli, zaczyna przemieniać ją na obraz własnych rodziców. Jakby wychowanie i wpojone zasady, dawna codzienność, decydowały o dalszym jej losie. Czy dziewczynie uda się wyrwać z tej błędnej, samonakręcającej się spirali?
W Stanach powieść spodobała się na tyle, że na jej podstawie nakręcono w roku 2011 film, u nas znany pod tytułem „Prowincjuszka”. I nie mam wątpliwości, że polskie wydanie „Jak najdalej stąd” także spotka się z ciepłym przyjęciem. Dlatego każdemu czytelnikowi, który gustuje w podobnych tematach, polecam.
Autor: Michał Lipka Data: 19.01.2016