OPIS
Detektyw Ludwik Kehlweiler, były pracownik MSW, siedział na ławce przy Skarpie i obserwował okno mieszkania. Już od jakiegoś czasu prowadził śledztwo w sprawie syna deputowanego - bez efektu. Tego dnia zauważył na żywopłocie dziwną, białą rzecz. To właśnie z powodu odłamka ludzkich kości - bo była to ludzka kość - wpadł w obsesję, zarzucił paryskie śledztwo i wyruszył do Port-Nicolas, zagubionej wioski na krańcach Bretanii. Godzinami przesiadywał w kafejce, przez mgłę papierosowego dymu zerkając na ulicę. Nasłuchiwał, popijał piwo, poznawał coraz to nowsze twarze. Szukał mordercy...