OPIS
Leśnicy też byli zagrożeniem.
Los 100 rodzin leśników z Puszczy Białowieskiej
pod okupacją sowiecką w 1939 roku
Książka Anny Mironowicz „Od Hajnówki do Pahlavi …” przekazuje pamięć ofiar II wojny światowej, opisując losy Polaków – 100 rodzin leśników z Puszczy Białowieskiej – zesłanych na Syberię do pracy w kopalni złota. Relacjonuje heroiczną walkę tej niewielkiej społeczności o zachowanie polskości i kultywowanie wartości patriotycznych w skrajnie niesprzyjających warunkach zesłania i sowieckich represji.
„ …Przed wojną prawie każdy leśnik otrzymywał przygotowanie wojskowe w Przysposobieniu Wojskowym Leśników (PWL) lub w regularnych jednostkach wojskowych. Zazwyczaj leśnicy byli oficerami i podoficerami rezerwy. Służba leśna została postawiona w stan pogotowia bojowego 31 sierpnia 1939 roku. Leśnikom z Puszczy Białowieskiej dyrektor Białostockiego Okręgu Lasów Państwowych Karol Nejman wydał rozkaz zgrupowania się w ramach oddziału Przysposobienia Wojskowego Leśników (PWL) w Kosowie Podlaskim. W kilka dni potem do Białowieży i Hajnówki wkroczyli Niemcy. Nie doszło jednak do bezpośrednich starć leśników z Niemcami, którzy nie zdecydowali się zająć Puszczy Białowieskiej. Dyrekcja Okręgu Białostockiego Lasów Państwowych z siedzibą w Białowieży ewakuowała się na wschód pod koniec pierwszej dekady września 1939 roku. Ewakuowane zostało także archiwum Dyrekcji, które Rosjanie przejęli koło Słonimia, co bardzo ułatwiło sporządzenie list deportacyjnych. We wrześniu 1939 roku z rąk Rosjan zginęło dziewięciu pracowników białowieskiej DLP, wśród nich dyrektor Karol Nejman. Wszystkie lasy dyrekcji białowieskiej przeszły w 1939 roku pod zarząd władz radzieckich. …”
/ze wstępu/
Anna Mironowicz, żona leśniczego z Hajnówki, została deportowana przez sowieckie władze wraz z mężem i trójką dzieci 10 lutego 1940 roku do miejscowości Gromatucha w Górach Sajańskich na Syberii. Ich los dzieliło 100 innych rodzin leśników z Puszczy Białowieskiej. Dotarli na miejsce 5 kwietnia 1940 roku – po dwóch miesiącach podróży w nieludzkich warunkach.
„…Przebieg deportacji wyglądał podobnie. Do domów rodzin wytypowanych wcześniej przez NKWD wchodzili enkawudziści w towarzystwie żołnierzy oraz miejscowego aktywisty, by w czasie, od pół do paru godzin, zabrać deportowanych wraz z bagażem, nie większym niż 500 kg na rodzinę. Przewożono ich podwodami konnymi do najbliższego węzła kolejowego. Tam załadowywano do wagonów towarowych, zwanych tiepłuszkami – ze względu na żelazny piec umieszczony wewnątrz, a służący do ogrzewania i gotowania. W jednym wagonie umieszczano od 40 do 60 osób. …”
Autorka szczegółowo opisuje wydarzenia z września 1939 roku w Puszczy Białowieskiej: wkroczenie i wycofanie się Niemców, a następnie wejście Sowietów i ich rządy. Dokładnie przedstawia wygnanie z domu, transport, pobyt i pracę na zesłaniu, a następnie tułaczkę po ZSRR zakończoną ewakuacją wraz z Armią Andersa z Krasnowodska do irańskiego miasta Pahlavi. W książce znajdują się archiwalne fotografie z Kazachstanu, Syberii, Uzbekistanu, Iranu, Palestyny i obozu w Tengeru (Tanzania). Przedstawiają polskich zesłańców, ich pracę w kopalni złota lub podczas pozyskiwania drewna. Na wielu zdjęciach widzimy dzieci zesłańców, zarówno te, które zostały uratowane z zesłania, jak i te, którym nie udało się opuścić ZSRR.
Autorka w swoich wspomnieniach poświęciła wiele miejsca dzieciom, wśród których było wiele sierot. Przez ukazanie ich postawy w obliczu wojny, głodu i terroru książka pozwoli uświadomić sobie młodemu pokoleniu czytelników, jaką wartością jest życie w warunkach pokoju.