OPIS
Rzeczywistość naprawdę potrafi być straszniejsza od fikcji
W sierpniu 2014 roku świat stanął na krawędzi zagłady. Epidemia eboli szybko opanowała najpierw Gwineę, a potem całą Afrykę Zachodnią. W krótkim czasie pojawiły się pierwsze ogniska choroby poza Czarnym Lądem. Stany Zjednoczone i Europa przestały być bezpieczne, a ebola nie jest już tylko odległym problemem krajów trzeciego świata…
Każdy wybuch epidemii eboli zbiera krwawe żniwo. W niewyobrażalnych męczarniach ginie około 90% zarażonych. Później wirus znika, przyczaja się i czeka w ukryciu, żeby móc ponownie zaatakować. Zabijać.
Strefa skażenia opisuje faktyczne zdarzenie wycieku wirusa eboli z ośrodka naukowego w Reston koło Waszyngtonu. Wtedy udało się zażegnać kryzys. Ale czy i tym razem, w obliczu kolejnego zagrożenia niepowstrzymanej pandemii, ludzkości się poszczęści?
Fascynująca historia najgroźniejszego seryjnego mordercy!
***
Najbardziej zaraźliwa książka popularnonaukowa. - „People”
Porywający thriller nonfiction. - „New York Times”
Jedna z najstraszniejszych rzeczy, jakie miałem okazję przeczytać. - Stephen King
***
Pomyślałem, że jeśliby wirus ebola stanowił szczep Andromeda – niezwykle letalny i rozprzestrzeniający się w wyniku zakażenia kropelkowego – nie istniałoby na świecie miejsce bezpieczne. Lepiej byłoby pracować w samym epicentrum epidemii, niż ulec zakażeniu w operze londyńskiej. – Czy obawia się pan zagrożenia rodzaju ludzkiego? Utkwił we mnie wzrok – Co, u diabła, ma pan na myśli? – Wirus, który może nas zniszczyć. – No cóż, sądzę, że to mogłoby się zdarzyć. Na razie jednak jeszcze do tego nie doszło. Nie, nie obawiam się. Bardziej prawdopodobne byłoby zniszczenie przez wirus dziewięćdziesięciu procent ludności. – Zabicie dziewięciu z każdej dziesiątki ludzi? I pana to nie przeraża? Wyraz rozbawienia pojawił się na twarzy Johnsona. – Wirus może być pożyteczny dla rodzaju ludzkiego, zmniejszając jego liczebność – stwierdził. Nieludzki wrzask przeszył powietrze. Johnson oderwał oczy od wody i rozejrzał się dokoła. – Słyszał pan tego bażanta? Właśnie dlatego lubię rzekę Bighorn – powiedział. – Czy uważa pan, że wirusy są piękne? – O tak – odparł cicho. – Czy gdy patrzymy w oczy kobry, strach nie ujawnia swego drugiego oblicza? Zmniejsza się, gdy zaczynamy dostrzegać istotę piękna. Oglądanie wirusa ebola pod mikroskopem elektronowym przypomina podziwianie misternego zamku lodowego. Rzecz jest tak zimna. Tak całkowicie czysta.
***
Richard Preston – znany amerykański dziennikarz. Otrzymał szereg nagród i wyróżnień w dziedzinie reportażu. Autor dziewięciu bestsellerowych książek. Strefa skażenia przyniosła mu międzynarodową sławę. Jego nazwiskiem nazwano nawet asteroidę. Regularnie pisze dla „The New Yorkera”.