Pilot apacza.

okładka

Pilot apacza.

Produkt jest aktualnie niedostępny

Kliknij tutaj, jeśli chcesz otrzymać maila, gdy produkt się ukaże.

OPIS

ILOT. MISJA. MASZYNA

Poczuj się jak pilot najnowocześniejszego i najbardziej zabójczego śmigłowca na świecie

„Niesamowita książka; w trakcie lektury czujesz się tak, jakbyś sam siedział w kokpicie”

– Andy McNab

Apache to wspomnienia autora z jego drugiej służby w Afganistanie, której punktem kulminacyjnym był udział w bitwie o Fort Jugroom. Szalona akcja przeprowadzona przez Macy'ego i jego kolegów w jej trakcie przyniosła im sławę w Wielkiej Brytanii i ordery, przypięte do piersi przez królową Elżbietę.

Książkę można porównać do Plutonu Wyrzutków. Jest równie mocna, także wielowymiarowa, lepiej nawet od wyżej wymienionej „ożywia” towarzyszy broni autora. I jest bogatsza w informacje ciekawe dla miłośników militariów.

Macy ma znakomite pióro. Świetnie skomponowany tekst, naturalna umiejętność opowiadania, w którym wszystko się klei, choć nie jest grzecznie uszeregowane, dobre dialogi, dowcip, dostateczny dystans do siebie, bezbolesne przemycanie żołnierskiego języka.

Opowieść zaczyna się od relacji z akcji powietrznej, ale jednak inaczej niż większość pozycji z gatunku. Jest to wszak akcja poszukiwania dwóch brytyjskich żołnierzy zaginionych w akcji. Zakończona tragicznie – odnalezieniem ich ciał, zdekapitowanych przez Talibów. To mocne wejście, które nie może nie wciągnąć emocjonalnie czytelników.

Macy opowiada o wszystkim, co ci czytelnicy wiedzieć powinni, a co wszyscy zainteresowani wojskiem, śmigłowcami bojowymi i szczegółami służby pilotów śmigłowców bardzo wiedzieć pragną. Oni wszyscy powinni połknąć tę część z dużym zainteresowaniem. I nabiorą respektu do autora i jego towarzyszy broni.

Nowoczesna technika nie zawsze ułatwia życie. Pilot brytyjskiego Apache'a musi naraz przetwarzać taką ilość informacji, że tylko część ludzkich umysłów radzi sobie z zadaniem. Para oczu przestaje być parą – każde działa niezależnie, po roku szkolenia Macy potrafił czytać dwie książki jednocześnie. Każdy start śmigłowca to ponad tysiąc naciśnięć różnych kombinacji kilkuset przycisków w kabinie pilota. W Afganistanie pot zalewa jego twarz jeszcze przed uniesieniem się w powietrze, a wysłużone siedzenia są tak niewygodne, że każdy start równa się początkowi „tańca tyłka” – z pośladku na pośladek, przez kilka następnych godzin.

Macy opowiada o technicznych szczegółach, chętnie wtrącając te i inne ciekawostki interesujące dla zwykłych, cywilnych zjadaczy chleba. Czasem przechodzi na język bardziej specjalistyczny (aż na kilku stronach opisuje procedury towarzyszące pierwszemu startowi po powrocie do Afganistanu), co w większości wypadków wydaje się niezbędne dla ożywienia wspomnień pilota.

W tej informacyjnej części poznajemy bohatera (parę stron, w sam raz), szkolenie pilotów Apache'y, śmigłowiec i jego uzbrojenie, bazę, z której operowali w afgańskiej prowincji Helmand, najbliższych towarzyszy broni, okolicę bazy, charakter wojsk przeciwnika, najważniejsze procedury, trochę wojskowego żargonu. W dalszych częściach lektury, pomiędzy sugestywnymi relacjami z akcji bojowych, autor pisze przede wszystkim o życiu w bazie, zwłaszcza „luźniejszym” jego obliczu, robionych sobie nawzajem dowcipach. Ale i walce pilotów o przetrwanie, towarzyszącym jej napięciu. Budzącym grozę momentem jest nadejście informacji, że Talibowie zapowiedzieli obdarcie ze skóry przed kamerami najbliższego pochwyconego żołnierza koalicji. Macy nie daje zapomnieć, że prędzej strzeli sobie w łeb, niż da się złapać żywcem.

Jest tu też opis świąt Bożego Narodzenia w bazie, w trakcie którego autor dowiaduje się, że żona jest w ciąży, i… wizyty Tony'ego Blaira. Ten ostatni –  rewelacyjny, pełen dowcipu i przekory.  

Okazją do przedstawienia reszty oddziału jest dla autora moment wyboru pseudonimów. Tekst nabiera rumieńców, gdy okazuje się, że jednym z pilotów, ani trochę nie ustępującym kolegom, jest kobieta. Charlotte wystrzeli w tej opowieści wiele rakiet, pocisków, naboi…

Relacje z działań wojennych są intensywne – śmigłowce nie tracą wiele czasu na dotarcie do pozycji wroga. Już pierwszy lot zmienia się z rekonesansu w akcję bojową. W której zresztą Macy trochę daje plamę. Walki w prowincji z czasem nasilają się, kolejne misje mają coraz większy rozmach. W przedostatniej bohaterowie, z pozycji bezlitosnych myśliwych, biją rekord zużytych rakiet i pocisków wśród brytyjskich Apache'y. Ostatnia jest wspaniałym zwieńczeniem lektury, iście hollywoodzkim. Tym razem to Macy i koledzy są otoczeni przez przeważających liczebnie Talibów, i to na własne życzenie – uparli się bowiem, by uratować z Fortu Jugroom rannego brytyjskiego oficera. To akcja szalona – na resztkach paliwa, w samo centrum toczącej się bitwy, z zamiarem przywiązania do śmigłowców ratowanych żołnierzy i wyrwania się w ostatniej chwili z paszczy wroga. A wszystko, aby uratować jednego człowieka przed wpadnięciem w ręce Talibów. Akcja, która łamie regulaminy, i w której pojawiają się kolejne niespodziewane trudności. W dodatku jej kluczowy moment jest opisany dwukrotnie – z oczu Macy'ego i jednego z kolegów, pilota drugiego śmigłowca.

Apache świetnie się czyta, i nie zawiedzie nikogo, kto interesuje się współczesną wojskowością.

DODATKOWE INFORMACJE

  • Format:145x205 mm
  • Liczba stron:400
  • Oprawa:miękka ze skrzydełkami
  • ISBN-13:9788308052334
  • Data wydania:24 październik 2013
  • Numer katalogowy:226285

PRODUKT NALEŻY DO KATEGORII

RECENZJEjak działają recenzje?

Lista recenzji jest pusta

DOSTAWA

DARMOWA dostawa powyżej 299 zł!

Realizacja dostaw poprzez:

  • ups
  • paczkomaty
  • ruch
  • poczta

OPINIE

Nasza strona używa plików cookies, w celu ułatwienia Ci zakupów. Więcej informacji znajdziesz w polityce prywatności

© 2006-2024 Gildia Internet Services Sp. z o.o. and 2017-2024 Prószyński Media Sp z o.o. PgSearcher