OPIS
Od lat obserwuję codzienne życie i z poważnym opóźnieniem postanowiłem zapisać to, co jeszcze pamiętam i to, co dzieje się współcześnie. Chyba dlatego, że moi przodkowie tego nie robili (oprócz piśmiennej babci Zofii), a szkoda, bo są ważne rzeczy, które mgliście pamiętam, o których słyszałem kiedyś w luźnych rozmowach moich rodziców czy dziadków, ale brak mi szczegółów, których już nigdy nie poznam. Wobec tego ja, nauczony tym smutnym doświadczeniem, opiszę znane mi wybrane zjawiska i problemy, aby nadchodzące pokolenia mojej rodziny (prawnicy mówią o takich zstępni) miały informacje o przeszłości z pierwszej ręki i nie były skazane na bezkrytyczne wysłuchiwanie bzdur, które plotą politycy i dziennikarze dopasowujący historię Polski do swoich współczesnych interesów czy wyobrażeń. Z cynizmu albo z głupoty tworzą jakąś równoległą rzeczywistość, która nie ma nic lub ma bardzo mało wspólnego z tym, co nas naprawdę otacza. […]
Tak więc czynię zapiski w trosce o potomnych, aby nie pozostali w nieświadomości. Nie sądzę, aby natchnienie do pisania spuściły na mnie siły wyższe. Wiadomo jednakowoż, że autorzy świętych ksiąg pisali te księgi w transie, z natchnienia Ducha Świętego, sami nie zdając sobie z tego sprawy. Pewnie nawet nie wiedzieli, że to, co piszą, będzie kiedyś świętą księgą. To, co ja piszę, na pewno świętą księgą nie będzie, lecz nie wykluczam, że z moich zapisków przeznaczonych wprawdzie dla rodziny, ale być może odkrytych przez archeologów za parę tysięcy lat, będą kiedyś pieczołowicie wyszukiwane przez historyków, albo raczej przez teologów, szczegóły np. z życia św. Antoniego Macierewicza, który dzięki wstawiennictwu Ojca Dyrektora niewątpliwie świętym zostanie. Zresztą i ja w swoich dalszych rozważaniach także nie potrafię pominąć tak wyjątkowej postaci.
Podobnie, pod nadzorem sił nadprzyrodzonych, niejaki pan Smith napisał kiedyś Księgę Mormona, w którą wierzą miliony ludzi. Dlaczego nie mieliby wierzyć w to, co ja napiszę o różnych sprawach lub ludziach, tym bardziej że Smith, pisząc Księgę Mormona, łgał jak z nut, a ja piszę czystą prawdę, bo robię to absolutnie bezinteresownie.