OPIS
Przemoc i wojna od zawsze były wpisane w niedostępny krajobraz gór Kaukazu i w mentalność zamieszkujących go ludów, bezwzględnych dla wrogów chcących pozbawić ich wolności i tożsamości. Dlatego też Kaukaz kryje w sobie nie tylko fizyczne piękno, przebogatą tradycję i kulturę, ale i tragedię mieszkańców. Dzięki niezwykłej książce Olivera Bullougha ich historie zostały w końcu opowiedziane. Od zaszytej w głuszy wioski do obozu uchodźców, od górskiego parowu przez miejsca zapomnianej masakry odkrywa wygnańców, bojowników, zagubione sekty, buńczucznych ocalałych... i wiecznotrwałego ducha. Swą pełną pasji książką Bullough głosi chwałę Kaukazu i udziela głosu ludom go pozbawionym! Odważny młody dziennikarz rzuca światło na jeden z najbardziej zróżnicowanych pod względem etnicznym i kulturowym regionów na świecie. Z jego podróży i szkiców historycznych wynika, że agresja, której świadkami jesteśmy w Czeczenii, nie jest niczym nowym. Autor przypomina nam o losach całych narodów, takich jak Czerkiesi, rozproszonych po świecie pod naporem rosyjskiego imperializmu. „Financial Times” Poznałem autora w Moskwie, prawie dziesięć lat temu. Zadziwił mnie znajomością rosyjskiego, a jeszcze bardziej zgłębianiem tematyki północnego Kaukazu. W tej ciekawej książce zawarł zasłyszane u tubylców historie o rzeziach i bohaterstwie, o pełnej chwały przeszłości, niepewnej teraźniejszości i przyszłości. To absorbująca opowieść i zarazem rekonstrukcja utraconych dziejów. Jacek Pałkiewicz To Nogaj, potomek wielkiego Czyngis-chana, zięć cesarza Bizancjum, biczem z byczego penisa wskazał grań Kaukazu jako granice Złotej Ordy. Carowie, wodzowie rewolucji, sekretarze, prezydenci władający potomkami wschodniosłowiańskiej dziczy i Nogajskim Stepem zawsze o tym pamiętali. I pamiętają nadal. To oni ponoszą odpowiedzialność za upiorny Holokaust Czerkiesów w XIX i Czeczenów w XX wieku oraz eksterminację tureckojęzycznych narodów syberyjskiej kolonii. Trudno się nie zgodzić z autorem tej fascynującej książki, że rosyjskie działania na Kaukazie zawsze przebiegały pod znakiem mordów, zniszczenia, bestialstwa i okrucieństwa. Ma też po stokroć rację, gdy pisze że Rosjanie nie pielęgnują śladów tragicznej historii Kaukazu, a duchy ofiar będą ich prześladować, dopóki pamięć nie odżyje. Jako korespondent wojenny miałem swego czasu zaszczyt poznać wspaniałego człowieka, prezydenta Czeczenii Asłana Maschadowa i Szamila Basajewa, z którym przeprowadziłem ostatni w jego życiu wywiad. Dlatego dziś mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że ten porywający reportaż zasługuje na honorowe miejsce na półce każdego z nas. Witold Szirin Michałowski, były instruktor pułku czeczeńskiego specnazu Bors (Wilk)