OPIS
Fantastyczny angielski folkowiec i indiepopowiec, zakochany w Paryżu i mieszkający na co dzień w stolicy Francji, oczarował nas kilka lat temu wspaniałą płytą "Hobo".
Charlie Winston żyje, oddycha muzyką, rozmawia przez muzykę. Ten utalentowany kompozytor, wokalista i gitarzysta ma to "coś", co charakteryzuje twórców wyjątkowych, którzy jak mało kto umieją dotrzeć do serc i dusz odbiorców. Dodatkową pomocą jest na pewno wizerunek Charliego, takie uroczego, nieco niechlujnego, lecz niezwykle sympatycznego wagabundy, który z miejsca zjednuje sobie fanów.
Na krążku "Running Still" Winston nie odkrywa siebie na nowo. Nie musi, bo doskonale wie, co jest jego orężem. Anglik ma zawsze jeden cel - tak wyrazić emocje przez piosenki, aby poruszyły one słuchacza. Trzecia płyta zawiera ich mnóstwo, a geneza niektórych jest co najmniej ciekawa. Przykładowo "The Great Conversation" to rozmowa za pośrednictwem listów z największym muzycznym bohaterem Charliego, Ludwikiem Van Beethovenem. Winston wyjaśnia mistrzowi, co uczynił z jego "Sonatą Księżycową" Motto, a w zasadzie pytanie, jakie postawił sobie Anglik przed nagraniami brzmiało: Co mam zrobić, aby być wyjątkowym?. Odpowiedzi Charlie udzielił sobie sam. Doszedł do jakże słusznego wniosku, że chce nagrać takie piosenki, które poruszą słuchacza, sprawią, że będzie się czuł niepewnie. Tutaj wzorzec postępowania nakreślił artyście Steve Jobs. Podobnie jak on chciałem, aby ludzie chcieli chcieć tego, co ja im przedstawię, a nie chcieli tego, co sami chcą - tłumaczy.
Oczywiście Charlie jak zwykle inspiracje czerpał też z dorobku Leonarda Cohena, który obok Beethovena jest kolejnym z jego muzycznych bohaterów. On do dziś porusza serca milionów, sprawia, że obcując z piosenkami, przeżywają coś wyjątkowego. Słuchając wspomnianej "The Great Conversation", a także "Hello Alone", "Speak To Me," "Happiness", "She Went Quietly", czy kłaniającego się Prince`owi "Until You`re Satisfied" nie ma wątpliwości, że Charliemu Winstonowi doskonale udało się to, co zamierzał i słuchaczy poruszy do głębi. A pomógł mu w tym między innymi producent Tony Berg (Aimee Mann, Bruce Hornsby) oraz muzycy zespołu The Oxymorons (Medi, Daniel Marsala, Benjamin "Ben Henry" Edwards). Anglik poza śpiewaniem i komponowaniem zagrał oczywiście na gitarze i fortepianie. Nawet nie próbujcie uciekać przed tą płytą!