OPIS
Uczta dla entuzjastów kuchni, dobrego jedzenia i kulinarnych podróży! Myślicie, że wiecie już wszystko o pieprznych sekretach restauracyjnej elity? Jesteście pewni, że znacie całą listę dań, których nigdy nie wzięlibyście do ust? Anthony Bourdain z właściwym sobie wdziękiem szybko udowodni, jak bardzo się mylicie. Wszystko, o czym przeczytaliście do tej pory, to zaledwie preludium kulinarnego grzechu. Otwierając O, kuchnię!, dowiecie się, dlaczego za ortolana warto zapłacić 250 dolarów, jak osiągnąć erotyczną przyjemność z jedzenia zupy pho i czy prawdą jest, że Ronald McDonald ma wszy. Bourdain do mistrzostwa opanował sztukę autoironii, a jego dosadne i obcesowe komentarze bezlitośnie obnażają gorzką prawdę o micie sukcesu. Pełen gniewu, bezkompromisowy i impulsywny, a jednocześnie rozbrajająco pokorny, nawet na sobie nie pozostawia suchej nitki. Jego język jest soczysty, dosadny i męski, a zarazem nieco chaotyczny, niczym w relacji na żywo, gdy najważniejsze są emocje komentatora. O, kuchnia! nie jest lekturą lekkostrawną. To książka dla prawdziwych smakoszy życia. Takich jak Bourdain, który wyznaje: „Za każdym razem, gdy jestem ze sobą szczery, mogę spojrzeć wstecz i powiedzieć, że w sumie dokonałbym tych samych wyborów jeszcze raz".
Przyznać muszę, że Anthony Bourdain jest nie tylko wybitnym kucharzem, ale także niebywale utalentowanym pisarzem. Warto sprawdzić tę moją opinię. Piotr Adamczewski, „Polityka"
Ten właściciel nowojorskiej restauracji oraz najbardziej niewyparzonego języka wśród szefów kuchni udaje się w podróż dookoła świata w poszukiwaniu smaku doskonałego. Smaku, który pobudza zmysły, przywołuje wspomnienia, powoduje, że przestajemy być zblazowani i znudzeni codziennością. Aneta Kołaszewska, newsweek.pl
W swojej wędrówce przez świat amerykański smakosz trafia do eleganckich lokali i na uliczne stragany, do barów na lotniskach i kuchni luksusowych statków pasażerskich - każde miejsce jest inne, każdy kucharz ma własną specialité, ale tych wybitnych łączy silny charakter i osobowość. I może jeszcze świadomość, że nadmiar rekwizytów - sztućców, ozdób kwiatowych, a nawet „kelnerów pingwinów" - tylko przeszkadza przy najlepszych posiłkach. Monika Stachura, „Zwierciadło"