Piękno naznaczone złem...
Miłość na granicy jawy i snu...
Ona - wrażliwa, samotna, nie chce się pogodzić z przeprowadzką na wieś w lasach Westerwaldu.
On - niesamowicie przystojny, intrygujący i groźny. Ellie wyczuwa, że tkwi w nim głęboka tajemnica, ale choć się boi - za wszelką cenę chce się z nim spotykać.
To on - Colin Blackburn - ratuje ją w czasie burzy i od tej chwili Ellie nawiedzają niesamowite sny, groźne i jednocześnie fascynujące. Sny, które prowadzą ją na granicę dwóch światów...
Sny są podobno odzwierciedleniem tego, czego pragniemy. Wyrażają nasze troski, obawy. Ukazują nam to, co chcielibyśmy widzieć. Często jest tak, że zaspokajają nasze głęboko skrywane pragnienia oraz czasem ukazują nam przyszłość.
Ellie po przeprowadzce zaczęła miewiać tajemnicze sny, które nie dawały jej spokoju. Nie miała pojęcia, że gdzieś poza naszym światem istnieje inny, może nie lepszy, ale ciekawy i piękny. Nie miała pojęcia, że to właśnie on (On?) może mieć wpływ na to, co śni. Nie miała pojęcia, że wkrótce pozna przystojnego, tajemniczego Colina, który zmieni ją i jej świat.
„Pożeracz snów” jest książką, która ukazuje nam piękno miłości i poświęcenia. Od bohaterów możemy nauczyć się wiele dobrego. O nie - nie jest to kolejne romansidło ze słodką muzyczką w tle. Wydaje mi się, iż to, co dzieje się w książce ma głębię. Poprzez pryzmat czynów bohaterów, możemy zauważyć, ile jest w stanie zrobić człowiek dla innych oraz ukazuje nam ważne wartości życiowe.
Książkę polecam tym małym i tym dużym, tym smutnym i wesołym, tobie, jemu, jej i każdemu z osobna. Grzechem było by nie przeczytać tak pięknej i wspaniałej lektury jak ta.
Autor: Monika KubiaczykData: 07.06.2011
Opinia zamiast recenzji
Przede wszystkim nie zamierzam streszczać tu książki. Kto chce poznać treść niech przeczyta powieść, a nie cudze skróty. Ale podzielę się z wami moimi odczuciami, które miałam podczas lektury.
Kiedy zaczęłam czytać Pożeracza snów początkowo odniosłam wrażenie, że jest to średnio ciekawa książka o współczesnej dziewczynie i jej dorastaniu. Ale bardzo szybko zmieniłam zdanie, po pierwsze książka okazała się bardzo ciekawa, do tego stopnia, że trudno było odłożyć ją na potem, poza tym wcale nie była o dorastaniu i dojrzewaniu, no może nie do końca o tym. Książkę wręcz pochłaniałam. Co mi się w niej podobało? Przede wszystkim książkę czyta się bardzo lekko, jest ciekawa, bohaterowie na pierwszy rzut oka są zwykłymi ludźmi, ale niektórzy okazują się takimi tylko na pierwszy rzut. Poza tym B. B. przedstawiła relacje między głównymi bohaterami w sposób- można byłoby powiedzieć, że oryginalny, ale to nie do końca prawda, bo w literaturze już takie spotykałam- jednak mnie bardzo przypadły do gustu, za to też książka mi się spodobała. Troszeczkę naiwnie i baśniowo wygląda postać wiedźmy- bo i taka pojawia się w powieści- ale da się to wytrzymać. (Czyli już zdradziłam, że występują tu elementy wykraczające poza świat normalny.) Poza początkiem, trochę przydługim i „usypiającym” to jedyna wada, jaką znalazłabym w książce, gdybym chciał się przyczepić. Ale czy to początkowe usypianie czytelnika i głównej bohaterki nie jest- gdyby chcieć się doszukiwać drugiego dna- czymś świadomie wprowadzonym do książki? Dla mnie było to takim zabawnym odniesieniem, które doceniłam gdzieś tak pod koniec powieści. Z panią Bettiną Belitz nie spotkałam się na stronach wcześniejszych powieści- być może to jej polski debiut, ale chyba zechcę śledzić jej pozycje wydawnicze, zaciekawiła mnie.
W tej książce okazuje się że nic nie jest takie jakie wydaje się na pierwszy rzut oka.
Autor: Ewa HuberData: 17.06.2011
moc snów
''Pożeracz Snów'' autorstwa Bettiny Belitz, to opowieść o Elisabeth - miastowej dziewczynie, która wyrwana ze swojego idealnego świata, trafia do domku na wsi, a konkretnie do Kaulenfeld. Miasteczko to, ''oblężone'' przez starców, okryte legendą o jeźdźcu bez głowy dla bohaterki staje się przekleństwem, a dąb skazańców, stojący przed jej domem, gwoźdźiem do trumny. Zaszywając się w pokoju na poddaszu opracowuje plan ucieczki do miasta, która ma zamiar zrealizować tuż po maturze. Jednak świat Elisabeth wywraca się do góry nogami, gdy na swej drodze spotyka Colina – chłopaka nieakceptowanego przez otoczenie, samotnika i dziwaka, który mimo wszystko przyciąga ją do siebie jak magnes. Od tej pory bohaterke zaczynają nawiedzać dziwne sny. Kim jest Colin? Jaką mroczną tajemnice skrywa rodzina dziewczyny?
Przyznaję, że początkowo książka szła mi dość opornie. Motyw dziewczyny przymusem wyrwanej z własnego środowiska, trafiającej na tajemniczego chłopaka dla którego traci głowe znamy już ze ,,Zmierzchu''. Odkładałam książka i na powrót do niej wracałam, wierząc, że autorka mnie jeszcze pozytywnie zaskoczy. Cóż, nie myliłam się. Następuje diametralny zwrot akcji, naprawde wbijający w fotel, tudzież łóżko/hamak/(...)/podłogę. Zatraciłam się, wsiąkłam na dobre. Straciłam kontakt z rzeczywistością na dobre kilka godzin! ''Pożeracz snów'' to nie jest typowy paranormal romanse (czyt. Ona + wampir/wilk/czarodziej/diabeł czy inne licho). Widzimy tu świeże spojrzenie na tematykę, o które tak trudno we współczesnym książkowym świecie, kiedy to może się wydawać, że ''wszystko już było''.
Jeszcze raz szczerze polecam książkę i życzę wytrwałości tym mniej cierpliwym – opłaci się. Buty na nogi i do księgarni marsz! ;-)
Autor: Natalia SmagaData: 16.07.2011
DOSTAWA
DARMOWA dostawa powyżej 299 zł!
Realizacja dostaw poprzez:
OPINIE
Nasza strona używa plików cookies, w celu ułatwienia Ci zakupów. Więcej informacji znajdziesz w
polityce prywatności