OPIS
Pomimo stosunkowo niewielkiego (jak na razie) dorobku literackiego, Zadie Smith jest już rozpoznawaną i uznaną autorką. Jest to niebagatelne osiągnięcie dla kogoś, kto swój debiut miał zaledwie jedenaście lat temu. „Białe zęby” po raz pierwszy pojawiły się w księgarniach w roku 2000. Od tego czasu książka wciąż na te półki powraca, w kolejnych wydaniach i tłumaczeniach (w Polsce jest to już trzecie wydanie tej powieści).
Gdzie tkwi jej sekret? Co sprawia, że powieść wciąż znajduje nowych czytelników?
Wielu z czytających będzie zaskoczonych rozmachem, z jakim napisana jest powieść. Początkowo wydawać się może, że książka opowiadać będzie o przypadkach pewnego nie najlepiej radzącego sobie z życiem mężczyzny w średnim wieku. Czytelnik szybko jednak zorientuje się, że fabuła wykracza nie tylko daleko poza kręgi, w których obraca się wyżej wymieniony dżentelmen, ale również daleko poza jego czas. Za pomocą podróży w przeszłość Zadie Smith pozwala czytelnikowi poznać korzenie tworzonych przez nią bohaterów, a dzięki temu również lepiej zrozumieć ich i świat, w którym żyją.
Świat ten jest skomplikowany i niejednoznaczny. Innymi słowy, jest realny. Zadie Smith zgrabnie ubiera w szaty powieści ciekawy portret współczesnego społeczeństwa Wielkiej Brytanii, najwięcej miejsca poświęcając tym, których korzenie tkwią wiele tysięcy kilometrów od Anglii. To książka o imigrantach, ich dzieciach oraz dzieciach ich dzieci. Ta wielopokoleniowość bohaterów książki pozwala nie tylko na zaprezentowanie całego kalejdoskopu fascynujących postaci, ale pokazuje również problemy, z jakimi mierzyć się muszą przybysze: asymilacja współzawodniczy tu z zachowaniem tradycji, konflikt pokoleń wzmacnia zderzenie kultur. Niewielu potrafi o tych problemach opowiedzieć w tak wciągający sposób jak Zadie Smith.
Prawdopodobnie nie udałoby się to, gdyby bohaterowie nie byli ciekawie skonstruowani. Na szczęście są. Książka wypełniona jest żywymi, wielowymiarowymi postaciami. Książka koncentruje się na trzech rodzinach, ale wypełniona jest również mnóstwem postaci pobocznych. Niektóre z nich pojawiają się tylko na chwilę, inne powracają regularnie. Każda z nich wydaje się tak samo dokładnie obmyślana, jak główni bohaterowie.
Czytając kolejne rozdziały powieści odnosi się wrażenie, że Smith nie musiała nic więcej robić. Wystarczyło stworzyć postacie, a ich wzajemne relacje, barwność i różnorodność same zapewniły odpowiednio wciągającą fabułę.
Ta trójrodzinna saga spisana jest lekkim i przyjemnym w czytaniu językiem. Narracja jest bardzo płynna, a subtelne poczucie humoru autorki dodatkowo urozmaica i uatrakcyjnia tekst.
Tutaj jednak ujawnia się pewna wada książki, a raczej jej polskiego wydania – a mianowicie tłumaczenie. Przekład nie do końca oddaje humor książki, polegający czasami na specyficznych grach słownych. Miejscami można odnieść również wrażenie, że środek ciężkości dowcipu przesuwa się w inne miejsce, niż miało to miejsce w oryginale. Przykładem, dosyć jaskrawym, jest SROM, czyli nazwa radykalnej organizacji religijnej, do której należy jeden z bohaterów. Członkowie organizacji „zdają sobie sprawę, że ten skrót nie jest najszczęśliwszy”, oczywiście. Jednakże w oryginale ich organizacja nazywa się KEVIN i tutaj igiełka dowcipu jest dużo subtelniejsza.
Niemniej, jeśli ktoś nie spotkał się z Zadie Smith, "Białe zęby" to wspaniała książka, żeby zawrzeć tę znajomość. Ta powieść to ponad pięćset stron przyjemnej lektury, obcowania ze wspaniale skonstruowanymi postaciami i zbierania materiałów do późniejszych przemyśleń.